Przeciwko byli jedynie radni z klubu Prawa i Sprawiedliwości. Jak przekonywał radny Błażej Targosz, sprzeciw budzi przede wszystkim skala podwyżki.
Kwota, która jest zaproponowana jest kwotą maksymalną. Na komisji pytałem czy ta kwota musi być tak wysoka - okazało się, że absolutnie nie. Dotychczasowy poziom nie musiał być zmieniany. Ta kwota uderzy bezpośrednio w osoby mniej zamożne. Może 500 złotych rocznie nie wydaje się dużym wydatkiem, ale dla tych, którzy liczą każdą złotówkę to spora kwota.
- mówi Targosz.
Radni z obozu prezydenta Ludomira Handzla, głosujący za podwyżkami przekonywali, że miasta nie stać na pokrycie rosnących płac wychowawców i kosztów energii. Ich zdaniem muszą w tym partycypować rodzice dzieci, które korzystają z opieki w miejskich placówkach.