Mieszkańcy osiedla Szujskie w Nowym Sączu nie mogą otrząsnąć się z szoku jakim okazała się dla nich śmierć przewodniczącego zarządu osiedla Mariana Ludrowskiego.

72-letni mężczyzna zmarł 6 stycznia. Jak twierdzi rodzina pod koniec grudnia doznał poważnych obrażeń, które mogły być efektem pobicia.

Sądecka policja poinformowała dziś, że bardziej prawdopodobny jest nieszczęśliwy wypadek.

Marian Ludrowski był jednym z najbardziej rozpoznawalnych szefów zarządów osiedli w Nowym Sączu. Obecny był na niemal wszystkich sesjach rady miasta, wysłuchiwał każdego, kto zwracał się do niego z problemem. Starał się dbać o porządek zwracając uwagę młodym ludziom, kiedy zachowywali się nie właściwie. To zdaniem części mieszkańców mogło być przyczyną jego kłopotów.

Po rzekomym pobiciu Marian Ludrowski trafił do szpitala, ale nie chciał zawiadamiać policji. Kiedy zmarł, sądecka policja powołała specjalną grupę, by zbadać wszystkie okoliczności.

Jak informuje Rafał Leśniak, zastępca komendanta sądeckiej policji, udało się dotrzeć do świadków, którzy przestawili inną niż rodzina wersję zdarzeń.

- To jest wersja potwierdzona. Marian Ludrowski, na skutek najprawdopodobniej poślizgnięcia, spadł ze schodów- mówi Rafał Leśniak, zastępca komendanta KMP w Nowym Sączu. Są ustaleni i przesłuchani bezpośredni świadkowie, którzy potwierdzają taką wersję zdarzenia- dodaje Leśniak.


Sławomir Wrona/aw