Przypomnijmy, w połowie tego roku placówce groziła utrata płynności. Pieniędzy zaczęło brakować nawet na zakup leków a zadłużenie stale rosło. Szybko zareagował urząd marszałkowski nadzorujący prace szpitala. Zmusił dyrekcję placówki do opracowania programu naprawczego.

Zadanie wykonała firma zewnętrzna i choć dziś dyrektor placówki mówi o poprawiającym się stanie finansów i nadziejach, jakie daje nowy kontrakt, to jednak wicemarszałek Wojciech Kozak mówi stanowczo, że zwolnień nie uda się uniknąć i według wstępnych szacunków dotkną one kilkudziesięciu osób.

Drugi problem, na który zwraca uwagę wicemarszałek, to zbyt wysokie zarobki lekarzy. Jak dodaje, różnice w wysokości podstawy wynagrodzenia w sądeckim szpitalu w porównaniu z innymi placówkami w województwie, sięgają nawet tysiąca złotych. Biorąc pod uwagę, że od podstawy nalicza się różnego rodzaju dodatki w ostatecznym rozrachunku - dysproporcje rosną.

Dyrektor sądeckiego szpitala, Artur Puszko na razie nie chce mówić o konkretach. Jak tłumaczy Radiu Kraków, część lekarzy, głównie kontraktowych, już teraz zarabia mniej. Sami zgodzili się na obniżkę płac. Skala zwolnień zdaniem dyrektora nie musi być duża.

Szczegóły planu naprawczego, jaki z nowym rokiem zostanie wdrożony w sądeckim szpitalu mają być uzgodnione w najbliższych dniach podczas rozmów dyrektora szpitala w przedstawicielami władz województwa.

(Sławomir Wrona/dw)