"To są kpiny" – tak o nowym rozkładzie jazdy Przewozów Regionalnych mówią mieszkańcy doliny Popradu. W tej chwili pociąg jadący z Krynicy przyjeżdża do Nowego Sącza o godzinie 6:51. Dzięki temu sądeczanie, choć mają niewiele czasu, mogą zdążyć do pracy na 7 rano.

Od 10 lutego, po zmianie rozkładu jazdy, nie będzie to już możliwe. Pociąg z Krynicy będzie podjeżdżał na sądecki dworzec o 7:34.
Niekorzystne będą też godziny kursu powrotnego.


To kontynuowanie komunikacyjnego odcinania Sądecczyzny od reszty świata - twierdzą oburzeni mieszkańcy Piwnicznej, Rytra i Starego Sącza. Ich zdaniem nikt nie będzie korzystał z połączenia, którym nie zdąży do pracy. W efekcie pusty pociąg stanie się kolejną nierentowną linią do likwidacji - "Teraz już wiemy dlaczego w Polsce likwiduje się pociągi" - mówią mieszkańcy.


Przewozy Regionalne w Krakowie tłumaczą, że zmiany w rozkładzie jazdy pociągów wymuszają remonty linii kolejowych, a te mają się zakończyć dopiero w 2015 roku.