4 i pół tysiąca kotłów na paliwo stałe, a także 1200 pieców kaflowych, typu koza czy kominków –  Grzegorz Tabasz, dyrektor Wydziału Środowiska w Urzędzie Miasta Nowego Sącza podaje statystyki wyliczone na koniec września, i zaznacza, że pieców cały czas przybywa za sprawą zmian w deklaracjach CEEB. Codziennie przychodzą mieszkańcy i składają korekty, bo nagle odkryli u siebie w domu kozę, czy kominek i liczą, że coś dostaną. Czekają ich jednak kontrole i weryfikacja stanu faktycznego z deklaracjami.

Zdaniem Grzegorza Tabasza w walce o czyste powietrze nie pomagają też zmiany w małopolskiej uchwale antysmogowej i przedłużenie terminu likwidacji kotłów bezklasowych. Najpierw tłumaczono wszystkim, że piece trzeba wymienić, że zbliża się ostateczny termin i nagle okazuje się, że można palić w kopciuchach, co wpłynie demobilizująco na mieszkańców. Trzeba podkreślić, że Nowy Sącz jest w fatalnej sytuacji, a przesunięcie terminu wymiany palenisk o dwa lata wpłynie znacząco na stan zdrowia ludzi.

Z kolei mieszkańcy Nowego Sącza mówili, że na wymianę starych kotłów zdecydowanie potrzeba więcej czasu. Tłumaczyli to względami ekonomicznymi. Jak podkreślają ekologia ekologią, ale chodzi o koszty.

Anna Dworakowska z Krakowskiego Alarmu Smogowego zwraca jednak uwagę, że przy obecnych cenach węgiel jest jednym z najdroższych źródeł ciepła, bo kopciuchy są nieefektywne, potrzebują bardzo dużo węgla. Przy pięciu tonach węgla będzie to aż 15 tysięcy.


W Nowym Sączu można jeszcze skorzystać z dotacji na wymianę kotłów. W ramach III etapu unijnego programu poprawy jakości powietrza można uzyskać nawet 14 tys. złotych wsparcia na zakup kotła gazowego lub na pelet. Dofinansowań w tym roku wystarczy jeszcze na wymianę około stu pieców. Cały czas można też składać wnioski do rządowego programu czyste powietrze.