Na progu nowego sezonu zimowego ratownicy apelują o zachowanie rozsądku na stokach.
- Nie zapominamy o kaskach i nie jeździmy po alkoholu. Alkohol wyklucza narty. Nawet po jednym drinku łatwo stracić równowagę. Nam się wydaje, że wszystko jest w porządku, ale zawsze ktoś znienacka można podjechać nam pod nogi, na przykład dziecko. I jest tragedia – przestrzega ratownik Rafał Zygmunt. „Na stok nie wchodzimy bez kasku. Po stoku fajnie się szusuje, ale łatwo o upadek. Nasza głowa musi być chroniona” – powiedział reporterowi Radia Kraków.
Ratownicy przypominają również, aby przed jazdą na nartach zawsze zrobić rozgrzewkę.
„Nasze mięśnie się rozgrzeją i nie są tak podatne na kontuzje typu naderwanie, naciągnięcie” – dodaje ratownik.
A wystarczy kilka drobnych ćwiczeń – skłonów, czy przysiadów, aby uniknąć wyżej wymienionych kontuzji.