Ulica Dąbrówki w Nowym Sączu w godzinach szczytu służy wielu kierowcom jako objazd wiecznie zakorkowanej ulicy Węgierskiej. Jednym z najniebezpieczniejszych fragmentów osiedlowej ulicy jest 50-metrowe zwężenie, które uniemożliwia ruch po dwóch pasach jezdni.
- Tu jest dużo stłuczek. Jest słaba widoczność. Jak ktoś jedzie od dołu i z góry to ciężko się minąć na środku. Ludzie tu objeżdżają, żeby nie jechać Węgierską. Jest duży ruch. Jak pani będzie o 14 lub przed 6 rano to jest tragedia, zobaczy pani, co tu się dzieje. Nie ma kto nam pomóc. To tragedia - mówią okoliczni mieszkańcy.
Narzekają też piesi, a jest ich sporo, bo w pobliżu znajduje się kościół i przedszkole. Chodnik jest tylko po jednej stronie drogi i parametrami znacznie odbiega od obowiązujących przepisów. W najwęższym miejscu ma około pół metra szerokości. "Chodnikiem wózkiem się nie da przejechać. Trzeba wyjść na ulicę. Jest tu przedszkole, wiele dzieci tu chodzi. Jest niebezpiecznie. Jakby chodnik był z tamtej strony, to by człowiek szedł spokojnie. Najgorzej jest przejść na drugą stronę" - podkreślają.
Jak tłumaczy radna Klubu PiS "Wybieram Nowy Sącz", Teresa Cabała – zwężenie powstało kilkanaście lat temu, bo tuż obok modernizowanej ulicy stał dom. "To było rozwiązanie tymczasowe. W strefie tej jezdni był budynek mieszkalny. Projektanci zostawili to przewężenie do czasu śmierci technicznej budynku. 3 czerwca 2010 roku powódź spowodowała całkowite zniszczenie tego budynku. Nastąpiła rozbiórka" - mówi.
Zdaniem radnej, odkąd przeszkoda w postaci budynku zniknęła, wykonanie inwestycji stało się możliwe. Pojawił się jednak kłopot z wykupem gruntu. Pan Tadeusz, współwłaściciel posesji, której fragment mógłby zostać wykorzystany do poszerzenia jezdni, nie doszedł do porozumienia z Urzędem Miasta. Jego zdaniem, propozycja zakupu ziemi była nie do przyjęcia.
- Niech to ode mnie odkupią. Ja dam, ale oni chcą tylko tyle i grosze dają. Co mi z reszty? Ochłapy chcą za ar. Ja się nie zgadzam. W tamtym roku byli raz czy dwa razy, ja byłem w ratuszu... Za czapkę gruszek? Za takie pieniądze nie ma rozmowy - podkreśla.
Przez ponad dekadę temat poszerzenia krótkiego odcinka drogi w ciągu ul. Dąbrówki w Nowym Sączu wielokrotnie stawał się przedmiotem dyskusji na sesjach Rady Miasta. Dziś ucina ją - przesłane mailowo do redakcji Radia Kraków - stanowisko Adama Konickiego, dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg w Nowym Sączu. Szef MZD uważa inwestycję za niemożliwą do zrealizowania i kwestionuje problemy zgłaszane przez pieszych:
„Zwężenie jezdni na ul. Dąbrówki w pobliżu Kościoła pw. Św. Rocha nie utrudnia przemieszczania się pieszych, gdyż na całej długości drogi jest wykonany chodnik, także i na tym fragmencie. Poszerzenie przedmiotowego fragmentu jezdni nie jest możliwe ze względu na fakt, iż droga w obecnym kształcie wykorzystuje maksymalną szerokość pasa drogowego”.