Kolejną dyskusję o wymieraniu centrum ożywił wpis właściciela kultowej, znanej daleko poza granicami Nowego Sącza Kawiarni Prowicjonalnej.
"Szanowni Państwo! Z wielką przykrością chcieliśmy poinformować, że po niemal 21 latach działalności, Kawiarnia Prowincjonalna kończy swoją działalność" - poinformował w internetowym wpisie Jerzy Zima Olszowski.
Kilka pokoleń sądeczan, które mniej lub bardziej regularnie odwiedzały Kawiarnię Prowincjonalną włączyło się w internetową dyskusję o tym, dlaczego z centrum miasta znika życie i jak temu zaradzić. Całość, choć nieformalna, szybko zyskała hasło "Ratujmy sądecką starówkę". Trudno się dziwić, bo pustoszejące witryny i kolejne lokale do wynajęcia od dawna psują klimat sądeckiego centrum.
Zdaniem przewodniczącego sądeckiej rady miasta Krzysztofa Głuca to zjawisko nie dotyczy tylko Nowego Sącza, ale niemal wszystkich miast podobnej wielkości. Łatwiej mają duże ośrodki z dodatkową premią związaną z ruchem turystycznym.
"Jak pójdziemy na Rynek krakowski, to na 10 osób, które tam spotkamy, 8, czasem 9, to są turyści. W Tarnowie są już znacznie większe problemy, bardziej zbliża się do Nowego Sącza. Natomiast drugą rzeczą jest kwestia zamożności i pewnego zwyczaju korzystania z usług gastronomicznych" - mówi Głuc.
I rzeczywiście, różnica w zarobkach jest widoczna. Według danych GUS w 2021 roku średnia pensja w Tarnowie wynosiła 6035,4 zł w Nowym Sączu było to natomiast 4838,59 zł. Ktoś może zwrócić uwagę, że chodzi jednak o miejsce, w którym żyje wyjątkowo dużo majętnych ludzi. Zdaniem radnego Grzegorza Fecko, najbogatsi mieszkańcy nie rozwiążą problemu.
"U nas jest bardzo słaba reprezentacja klasy średniej, a jeśli już jest bogatsza, to wyjeżdża nad Jezioro Rożnowskie, do Krynicy, do Muszyny - tam, gdzie są usługi pięciogwiazdkowe. A przecież w centrum miasta nie chodzi o pięć gwiazdek, tylko chodzi właśnie o zwykłych ludzi" - stwierdza Fecko.
Radny Michał Kądziołka winą za pogłębiającą się degradację sądeckiej starówki obwinia jednak obecne władze miasta, wskazując jego zdaniem błędne decyzje.
"Mieszkańcy mówią dużo o kwestii parkingów. Nie podoba im się to, że prezydent Handzel zwiększył im opłaty za parkingi, że strefa parkingów została wydłużona do godziny 18. Twierdzą, że właśnie to dobija nowosądecką starówkę" - mówi Kądziołka.
W internetowej dyskusji sypią się pomysły, jak powstrzymać umieranie sądeckiego centrum. Są propozycje ulg podatkowych dla przedsiębiorców, cyklicznych imprez na płycie rynku, a nawet dyskotek w każdy weekend. Opinii rządzących w mieście nie udało nam się poznać. Nikt nie zdecydował się na rozmowę, a pytania wysłane mailem pozostały bez odpowiedzi. Szef klubu radnych większościowej Koalicji Nowosądeckiej poinformował jedynie, że jego klub wypracuje odpowiedź na głos mieszkańców. Czy tym razem społeczne poruszenie przyniesie skutek? Nadziei nie traci właściciel szykującej się do zamknięcia kawiarni.
"Liczę jedynie, że to jak się okazuje dość głośne zamknięcie będzie rzeczywiście przyczynkiem do jakichkolwiek konkretnych działań czy debat odnośnie sytuacji w centrum Nowego Sącza" - napisał w internecie Jerzy Zima Olszowski.