Na zimowe utrzymanie ponad 200 kilometrów dróg gminnych, władze Gródka nad Dunajcem zabezpieczyły prawie dwukrotnie więcej pieniędzy niż przed rokiem. Stawki w przetargach poszybowały w górę ze względu na wysokie koszty działalności. Gmina nie chce jednak dokładać do odśnieżania dróg więcej pieniędzy, bo to odbije się na przyszłorocznych inwestycjach. Stąd oszczędności.
- To nie jest tak, że my nie będziemy odśnieżać. Będziemy. Jednak tych wyjazdów będzie mniej - mówi wójt Józef Tobias.
W pierwszej kolejności odśnieżane będą drogi, które prowadzą do szkół i zakładów pracy. Następnie drogi prowadzące do małych przysiółków. Przy drogach z dużym nachyleniem pojawią się natomiast znaki nakazu jazdy z łańcuchami, a także tzw. kliniec, by w razie potrzeby kierowcy sami mogli podsypać sobie zmarzniętą nawierzchnię.
- Czasami są dwa domy lub jeden. Niestety mieszkańcy będą musieli we własnym zakresie odśnieżać lub odczekać dłuższy czas - dodaje wójt.
Pomysł nie podoba się wszystkim mieszkańcom. Ich zdaniem nie można oszczędzać na bezpieczeństwie ludzi.