Kłopot z odbiorem cyfrowym mogą mieć mieszkańcy kilkudziesięciu miejscowości w Małopolsce . To miejsca położone na terenach górskich oraz w miejscach, w których do tej pory odbiór sygnału analogowego był niemożliwy lub bardzo utrudniony.

Tam montowane są urządzenia doświetlające - po południu sygnał cyfrowy powinien docierać już do wszystkich miejscowości - zapewniał minister Boni na naszej antenie.

Jak zapowiadał z czasem dostępna będzie tak zwana telewizja hybrydowa - czyli połączenie telewizji z internetem.


Zapis rozmowy Jacka Bańki z Michałem Boni, ministrem administracji i cyfryzacji

Jacek Bańka: Panie ministrze, czego dzisiaj rano nie powinni zobaczyć w swoich telewizorach Małopolanie?

Michał Boni: Prawie 2 miliony Małopolan ma od dzisiaj sygnał cyfrowy. Mówimy o tych osobach, które nie korzystają z kablówki. To oznacza, że będzie obraz lepszej jakości a oferta będzie dużo szersza. Będą telewizje komercyjne i programy prywatne. Z czasem będzie także telewizja hybrydowa, czyli łączenie TV z internetem. Oglądając program w telewizji będziemy mogli na przykład rezerwować w sieci bilety na przeróżne wydarzenia.



Jak ktoś o godzinie 6.04 włączył telewizję i nie zobaczył niczego w swoim telewizorze to co?

- Jeśli ktoś o 6.04 włączył TV i niczego nie zobaczył to mogło się okazać, że jego kablówka trochę zaspała i dołączy później do sygnału, jednak na razie nie mamy takich sygnałów. Może także mieszkać w miejscowości, w której uruchamiane jest urządzenie doświetlające. Uruchamiane jest po to, aby był sygnał cyfrowy. To zajmuje trochę czasu. Te urządzenia będą dawały sygnał do kilkunastu godzin po uruchomieniu. To są ważne urządzenia. Będą w kilkudziesięciu miejscowościach Małopolski. O tym informowaliśmy. Każde przejście z telewizji analogowej na cyfrową jest poprzedzone akcją informacyjną prowadzoną przez wojewodów z udziałem wielu instytucji.

Zatem jeśli ktoś nie zobaczył niczego ciekawego na swoim ekranie to jest infolinia?

- Stwierdzenie „nic ciekawego” może być mylne. Może być nudny program. Jest oczywiście infolinia. Można dzwonić i pytać.

Można odwiedzić także stronę internetową www.cyfryzacja.gov.pl .

- Tam także są informacje.

Panie ministrze, w ciągu ostatniego tygodnia bardzo nas straszono tym, jak naszymi danymi w sieci mogą posługiwać się banki. Obawy wynikające z permanentnej inwigilacji są uzasadnione?

- Unia Europejska nad tym pracuje. Polska jest właściwie jedynym krajem w Europie, który taką debatę zainicjował. Media podjęły temat, ale ze smutkiem stwierdzam, że wcześniej dziennikarze od tego tematu odchodzili. To jest bardzo ważne. We współczesnym świecie informacje bywają wykorzystywane do dobrego, spersonalizowanego marketingu. Nam się kiedyś wydawało, że nasze dane to imię, nazwisko, adres i PESEL. Tymczasem jak dziś robimy zakupy w sieci, albo patrzymy na różne strony internetowe, to właśnie to pokazuje czym się interesujemy. To buduje naszą charakterystykę. Istota nowych rozwiązań musi polegać na tym, że my, chroniąc własną prywatność, nie będziemy utrudniali życia biznesowi, ale wtedy, kiedy będziemy zapytani o wykorzystanie naszych danych. Nad tym pracuje Komisja Europejska. Polska wspiera rozszerzenie definicji danych osobowych. Uważamy, że powinna być maksymalna zgoda na wykorzystanie ich. Nie może być zgody domniemanej. Co do tych kwestii jesteśmy przekonani. Inne kraje także nas wspierają.

Co pan robi, żeby nie być sprofilowanym w internecie?

- Jak wprowadzaliśmy nowe prawo telekomunikacyjne to staraliśmy się wziąć w rygory te różne „wypustki”, wprowadzane przez operatorów stron, biorące nas na monitor. To są te ciasteczka. Wprowadziliśmy zasadę, że trzeba na nie wyrazić zgodę. Każdy widzie te pytania na witrynach internetowych. Ja staram się być ostrożny. Nie mam także specjalnie dużo czasu na robienie na przykład zakupów w sieci. Różne operacje wykonuje w sieci, oglądam programy, patrzę na pogodę i tym podobne. Myślę, że jak się ma więcej czasu to się wykonuje o wiele więcej operacji. Ważne jest żeby to europejskie rozporządzenie weszło. Najważniejsza jest świadomość. To rozporządzenie będzie prawem dla całej Europy. To także ułatwi sprawę biznesowi. Wszędzie będzie takie samo prawo. Jak ktoś nie będzie przestrzegał tych przepisów to odwołanie się do rzecznika ochrony danych osobowych będzie o wiele prostsze. Ważne jest to, żeby wszystkie firmy brały pod uwagę to, że powinny przestrzegać prawa, gdzie żyje dana osoba.

Sporo ostatnio mówimy o marginalizacji infrastrukturalnej Nowego Sącza. Brak dobrych dróg, likwidowane połączenia kolejowe. Kiedy pan ostatnio był w Nowym Sączu?

- Ostatnio w Nowym Sączu byłem w ubiegłym roku, we wrześniu. Jechałem na konferencję do Krynicy. Faktem jest, że dojazd nie jest łatwy. Nowy Sącz jest ważnym centrum edukacyjnym, naukowym, studenckim.

Właśnie o to chciałem zapytać pana, jako autora raportu o kapitale intelektualnym Polaków. Ta marginalizacja infrastrukturalna, spadek sądeckich szkół w rankingach nie wróży dobrze potencjałowi intelektualnemu Nowego Sącza.

- Jeśli w rankingach jakieś szkoły spadają to znaczy, że inne idą szybciej do przodu. Trzymam kciuki, żeby siła nowosądeckich szkół wyższych się odrodziła. Infrastruktura jest potrzeba. Od rana rozmawiamy o cyfryzacji telewizji i o życiu w sieci. Proszę zwrócić uwagę na to, że to nad czym mnie zależy, to jest to, żeby nie było wykluczenia w infrastrukturze dostępu do szerokopasmowego, szybkiego internetu. To skraca dystans. Można mieszkać na odległych terenach, ale być w środku wydarzeń.

W raporcie pisał pan o konieczności mobilności Polaków.

- Zgoda. Moim zdaniem Nowy Sącz skupiał ludzi. Tam byli studenci z całej Polski. Mam nadzieję, że w nowych regionalnych programach operacyjnych w perspektywie 2014-2020, gospodarze terenu zadbają, żeby infrastruktura się poprawiła. Ja zadbam o to, żeby infrastruktura związana z mobilnością sieciową była jak najlepsza.