Sprzeciw zgłaszają przede wszystkim ci, którzy mieszkają w pobliżu planowanej inwestycji. Ich zdaniem spalarnia źle wpłynie na wizerunek miasta. Lokalizacji sprzeciwiają się również władze Limanowej, które sugerują inwestorowi, żeby pod budowę spalarni zwłok poszukał miejsca na obrzeżach miasta.

Spalarnia zwłok w Limanowej to nie jest nowy pomysł. Po raz pierwszy dyskusja rozgorzała pół roku temu, kiedy właściciel miejscowego zakładu pogrzebowego wystąpił o pozwolenie na budowę do starostwa powiatowego. Wtedy pozytywnej decyzji nie otrzymał. Powodów było kilka m.in. stanowcze protesty mieszkańców. Teraz inwestor ponownie złożył wniosek do starostwa, a mieszkańcy … ponownie protestują.

-Nie powinno być czegoś takiego w centrum miasta, gdzie jest osiedle i mnóstwo budynków- mówią oburzeni mieszkańcy miasta. W samym centrum mielibyśmy i karawany i zapachy i różne inne smrody - dodają.

Inwestor zapewnia jednak, że spalarnia będzie wyposażona w najnowocześniejsze na świecie urządzenia do kremacji. Emisja z komina będzie bezwonna i niewidoczna. Te zapewnienia nie przekonują ani mieszkańcom, ani władz miasta.

-Limanowa chce być postrzegana jako miasto atrakcyjne turystycznie, a moim zdaniem trudno pogodzić jedno z drugim– mówi burmistrz Limanowej Władysław Bieda. W całym województwie małopolskim dziś nie ma spalarni zwłok, byłaby to jedyna spalarnia, która jest w województwie no i tym samym Limanowa bardziej kojarzyłaby się dla województwa za spalarnią zwłok niż z miejscem atrakcyjnym turystycznie.

Co na to właściciel zakładu pogrzebowego? Nie wiadomo, ponieważ w tej sprawie unika jakichkolwiek komentarzy dla mediów. Nam również, pomimo wielu prób nie udało się z nim skonstatować. Wyrażania opinii unika też limanowskie starostwo dając do zrozumienia, że nie życzy sobie tego inwestor.


Bartosz Niemiec/aw