Dyskusja na jednym z miejskich forów rozpoczęła się od wpisu Krystiana Kowalika, miejskiego aktywisty od dawna przyglądającego miejskim spółkom. Jego wpis dotyczył Nowosądeckiej Dobrej Energii, czyli spółki córki powołanej w ramach Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Jego wątpliwości wzbudził koszt działalności spółki w stosunku do tego, co ona wykonuje. Dokumenty wskazują, że zajmuje się ona tylko przepisywaniem faktur za produkcje energii cieplnej.
Co więcej, powołując spółkę MPEC przekazał milion zł na jej kapitał, koszt pensji prezesa to 120 tys. zł rocznie a jej rada nadzorcza kosztuje - również rocznie - dodatkowe 60 tys. zł. Przy czym zadaniem NDE jest obsługa księgowa zaledwie jednej kotłowni wydzielonej z MPEC. Do dziesiątek pytań zadanych w tej sprawie w sieci odniósł się dziś zarząd Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Prezes Paweł Kupczak przekonywał, że nie tylko wszystko jest zgodne z przepisami i uzasadnione, ale w dodatku powołanie Nowosądeckiej Dobrej Energii da tylko w tym roku nawet 5 mln zł oszczędności. Chodzi o unijny podatek od emisji CO2, czyli słynne opłaty ETS. Zgodnie z przepisami instalacje węglowe o mocy poniżej 20 KW (kilowatów) są zwolnione z tej opłaty. Sądecki MPEC posiadał tymczasem dwie takie kotłownie, czyli łącznie przekraczał dopuszczalną granicę. Zastosowano więc proste rozwiązanie pozostawiając jedną kotłownię w ramach MPEC a drugą przekazując w 2021 roku do NDE.
Gdyby nie było spółki córki i rozwiązań związanych z dywersyfikacją źródeł ciepła, szukaniem miksu energetycznego, to w tym roku musielibyśmy ponieść według aktualnych cen, koszt zakupu EUA ok.5 milionów złotych, a dzięki tym kompleksowym rozwiązaniom wyszliśmy z ETS. I to zgodnie z prawem i przepisami unijnymi. Przed zastosowaniem tego rozwiązania sądecki MPEC miał je konsultować m.in. z Ministerstwem Ochrony Środowiska, czy takie rozwiązanie jest prawidłowe i czy sądecka spółka córka nie będzie obciążona ponoszeniem opłat z tytułu bycia w ETS. Odpowiedź ministerstwa jest jednoznaczna - tak, możecie to robić, działacie w granicach prawa, wszystko, co robicie jest legalne.
Wyjaśnienia zarządu MPEC nie wszystkich przekonują. Krystian Kowalik zastrzega, że przed ostatecznym komentarzem chce się zapoznać z pełnym zapisem dzisiejszej konferencji. Wątpliwość nadal budzi np. to, jak sądeckiej spółce udało się zneutralizować unijną regulację bez osiągania oczekiwanego efektu klimatycznego. Emisja pozostała na niezmiennym poziomie a spółka uniknęła płacenia unijnego podatku.
Jeśli zatem sprawa będzie miała dalszy ciąg, to albo sądeckim śladem pójdą inne spółki ciepłownicze, albo Bruksela przyjrzy się szczelności systemu opłat za emisję CO2.