Stada kormoranów czarnych trzebią ryby w sądeckich rzekach i jeziorach – alarmuje Polski Związek Wędkarski.

Co roku do rzek i zbiorników na Sądecczyźnie członkowie związku wpuszczają ponad milion sztuk narybku różnych gatunków. Niestety, nie powoduje to zauważalnego wzrostu liczby ryb, bo wszystko wyjadane jest między innymi przez kormorany.

Ptaki kojarzące się, przede wszystkim, z okolicami mazurskich jezior, już kilka lat temu zaczęły migrować w inne rejony Polski w poszukiwaniu pożywienia. Na swoje siedliska wybierają chętnie okolice górskich rzek, które z powodu rwącego nurtu rzadziej zamarzają.

Z nastaniem wiosny zwykle odlatywały na północ. W tym roku jednak zostały dłużej i, zdaniem Józefa Kaczora, prezesa zarządu sądeckiego okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego, pora wszcząć w tej sprawie alarm.

- Bez szybkiej interwencji grozi nam katastrofa – mówi prezes sądeckiego okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego Józef Kaczor. Ekspansja tego gatunku może doprowadzić do całkowitego wyrybienia naszych wód, zarówno zbiorników jak i rzek.

Od trzech lat Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wydaje zgodę na odstrzał 100 sztuk kormoranów. Myśliwi nie są tym jednak zainteresowani. Przez cały ten okres odstrzelono ok. 50 ptaków a liczebność stad co roku wzrasta.

Sławomir Wrona/aw