Większość sądeckich samorządów gaszenie oświetlenia traktuje jako ostateczność. Na razie na taki krok zdecydowała się gmina Łososina Dolna, a w jej ślady planuje pójść Stary Sącz
"Od 1 października sukcesywnie będziemy wprowadzać oszczędności na drogach gminnych i powiatowych, czyli wyłącznie w okresie od 24 do 4:30 energii elektrycznej" - mówi Kazimierz Gizicki, zastępca burmistrza Starego Sącza.
Podobnego scenariusza woleliby uniknąć burmistrzowie sądeckich uzdrowisk. Jan Golba, burmistrz Muszyny, jest zdecydowanie przeciwny wyłączaniu ulicznego oświetlenia. Jego zdaniem oznaczałoby to straty dla branży turystycznej.
Iluminacje najprawdopodobniej będą dalej tworzyć świąteczny klimat w kurortach. W dyskusji pojawia się co prawda głos, żeby ograniczyć ich ilość, ale jak mówi Piotr Ryba, burmistrz Krynicy ich obecność nie wiąże się z dużym poborem prądu,
"Dla nas jest to rzecz oczywista, że nie powinny być, absolutnie, z prostego powodu, że jesteśmy miejscowością turystyczno-uzdrowiskową. My żyjemy z turystów, żyjemy również z zapewnienia bezpieczeństwa turystom i również naszym mieszkańcom. Żyjemy również z tego, żeby miasto w odpowiedni sposób było przybrane na okres świąteczny, czyli żeby były te iluminacje" - komentuje Ryba.
Władze Nowego Sącza nie planują nocnych wyłączeń oświetlenia. Jak informuje biuro prasowe, oszczędność przyniesie tegoroczna wymiana ponad 2300 lamp na ledowe, a stabilne ceny zapewni obecność w grupie zakupowej energii elektrycznej. Najmniejsza sądecka gmina Rytro mogłaby mieć duży kłopot z ograniczeniem zużycia prądu o 10 procent, gdyby nie sprzyjające okoliczności.
"Nasze oświetlenie jest na głównych ulicach i na samym deptaku, i to naprawdę nie jest czynnik, który powoduje, że u nas w budżecie będzie znacząca podwyżka ceny energii" – mówi o nich wójt Rytra Jan Kotarba.
Większość sądeckich wójtów i burmistrzów, spodziewając się rosnących cen za energię już od dłuższego czasu sięgała po dofinansowania np. na wymianę oświetlenia na energooszczędne. Dzięki temu, dostosowując się do zaleceń rządu, mogą uniknąć na razie decyzji o gaszeniu ulicznych lamp.