Jak podkreśla Artur Królikowski, z roku na rok letnie, weekendowe połączenie cieszy się coraz większym powodzeniem wśród turystów.
„Ludzi jest pełno, a w niektórych przypadkach pasażerowie po prostu nie mieścili się w pociągu i zostali odesłani z kwitkiem do domu” – mówi Artur Królikowski.
Sami pasażerowie również przyznają, że podróż turystycznym pociągiem nie zawsze jest komfortowa. „Przydałby się na pewno jeszcze jeden wagon. Bardzo dużo osób stoi, jest ciasno” – usłyszał reporter Radia Kraków. Polscy turyści skarżą się też na rozkład jazdy. W tej chwili mają tylko cztery godziny na pobyt i zwiedzanie słowackiego Popradu. „W tę stronę Słowacy mają więcej możliwości, by pozwiedzać nasze tereny, ale w drugą stronę jest tego czasu mało” – mówi jedna z pasażerek. „Fajne połączenie, ale godzina 10 to zdecydowanie za późno, w szczególności dla nas, którzy chodzimy po górach” – dodaje inna.
Magdalena Opyd, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego w Krakowie zapewnia, że małopolski przewoźnik zajął się sprawą i jest szansa, że wkrótce komfort podróży na turystycznej trasie powinien się poprawić.
„Koleje Małopolskie prowadzą negocjacje z przewoźnikiem ZSSK, by na trasie kursował bardziej pojemny tabor” – tłumaczy Magdalena Opyd.
Dodajmy, że połączenie musi być obsługiwane przez naszych południowych sąsiadów, ponieważ pociągi Kolei Małopolskich nie mogą jeździć po słowackiej stronie, bo część tamtejszej trasy nie jest zelektryfikowana.