Wczesną wiosną, kiedy pieniądze były dzielone, władze miasta obiecały, że we wrześniu na sport przeznaczona zostanie dodatkowa pula i ogłoszony zostanie kolejny konkurs. Ta obietnica nie została jednak spełniona i kilka klubów musiało wycofać swoje drużyny z rozgrywek. UKS Żak, który od 20 lat zajmuje się koszykówką dziewcząt, w którym dziś trenuje ok. 80 zawodniczek musiał rozwiązać drużynę seniorek – mówi trener Leszek Obrzut.

Do kolejnej rundy rozgrywek nie przystąpiły też siatkarki STS Sandecja i siatkarze Dunajca. Koszykarski klub Wikar Sądeczanin z siedmiu drużyn różnych roczników zachował dziś jedynie trzy. Działacze nie chcą mówić o tym głośno, ale wielu wciąż nie może się pogodzić, że 70% wszystkich pieniędzy na sport w mieście wydaje się na pierwszoligową Sandecję, w której grają głównie zawodnicy z zewnątrz a lokalny sport w tym czasie umiera. Dyrektor wydziału Kultury i Sportu Urzędu Miasta Józef Kantor tłumaczy, że to efekt kryzysu finansów, który dotyka wszystkie samorządy. Wczoraj uzyskaliśmy jednak obietnicę, że dziś prezydent Ryszard Nowak będzie rozmawiał na ten temat ze skarbnikiem miasta i jeszcze w tym miesiącu sprawą ma się zając rada miasta.

Nie wiadomo jednak na razie ile pieniędzy uda się wygospodarować i kiedy kluby będą je mogły pozyskać. Dla wielu z nich jest już jednak za późno. Wycofane drużyny trzeba będzie budować od nowa, bo część zawodników znalazło dla siebie miejsce poza Nowym Sączem a te, którym uda się przetrwać tracą cały sezon i w przyszłym roku będą startować od zera.




(Sławomir Wrona/ko)