- Sprawa jest badana. Trudno teraz wytłumaczyć, jakie zwierze ktoś widział. Informacja została przekazana do Nadleśnictwa, kół łowieckich. Dużą wagę przywiązujemy do tego, że może myśliwi i leśnicy natkną się na to zwierze. Na tym etapie nie ma żadnych potwierdzonych informacji - mówi Ryszard Wąsowicz, kierownik Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Nowym Sączu.
Obecność pumy w sądeckich lasach wcale nie jest niemożliwa. Jesienią ubiegłego roku na wschodzie Słowacji, niedaleko granicy z Polską, pojawił się tygrys. Zwierzę uciekło wówczas z zoo w Ukrainie.