Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Czy to ostatni kurs retro z Nowego Sącza do Chabówki?

  • Nowy Sącz
  • date_range Piątek, 2013.05.24 12:13 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 08:59 )
Ponad 400 pasażerów wybrało się w niedzielę w podróż zabytkowym pociągiem z Nowego Sącza do Chabówki. Niestety wszystko wskazuje na to, że był to ostatni kurs pociągu retro na tej malowniczej trasie.

Posłuchaj pasażerów pociągu retro
Ostatni taki kurs?
Stare lokomotywy z Chabówki

Kilkugodzinna przejażdżka wiedzie przez Chełmiec, Marcinkowice, Limanową, Dobrą, Kasinę Wielką, Mszanę Dolną i Rabkę, które przygotowały dla turystów sporo atrakcji.

Zainteresowanie przejazdem było bardzo duże. Bilety rozeszły sie w kilka godzin.

Najprawdopodobniej był to ostatni kurs pociągu retro na tej trasie, ponieważ linia Nowy Sącz-Chabówka znalazła się liście szlaków kolejowych przeznaczonych przez PKP do likwidacji.

Turyści, którzy z całej Polski przyjechali do Nowego Sącza, aby wybrać się w podróż zabytkowym pociągiem, nie kryli rozczarowania tym pomysłem i mieli jednocześnie nadzieję, że niedzielny kurs nie był ostatnim.

W obronie trasy do PLK i ministra transportu wystąpiły sądeckie stowarzyszenia i parlamentarzyści. Specjalną rezolucję w tej sprawie przyjął także małopolski sejmik. Jak dotąd protesty nie przyniosły żadnego skutku. Z początkiem 2014 roku linia najprawdopodobniej przestanie istnieć, a Sądecczyzna straci jedną z największych atrakcji turystycznych.

Jak poinformowali w magazynie O tym się mówi Maciej Kwaśniewski i Kamil Filipowski z koalicji „Kolej Galicyjska Lokomotywa” turystyczne, bardzo okrojone kursy do Chabówki zostaną utrzymane przez całe wakacje. Nadal jednak nie wiadomo, co stanie się z tą linią na stałe.


Zapis rozmowy Jacka Bańki z członkami koalicji „Kolej Galicyjska Lokomotywa” w magazynie O tym się mówi

Jacek Bańka: Pojedziecie panowie ostatnim kursem pociągu retro?

Maciej Kwaśniewski: Ja nie pojadę, ale pan Kamil jest głównym organizatorem tego przedsięwzięcia.

Kamil Filipowski: Tak. Ja reprezentuję Nowosądeckie Stowarzyszenie Miłośników Kolei, które jest już po raz trzeci organizatorem takiego przejazdu. Prawdopodobnie, jeśli decyzja, która zapadła zostanie podjęta na 100%, nasz przejazd będzie tym ostatnim.

J.B: Pewnie chętnych na przejazd jest co niemiara.

K.F: Tak. W tym roku musieliśmy do stałego składu dołożyć wagon. A i tak miejsc zabrakło. Zabierzemy 450 osób. Bilety się rozeszły w 1-2 godziny. Kilka razy dziennie odbieram telefony z pytaniem o bilety,

M.K: To świadczy o potencjale tej linii.

J.B: Rozumiem, że skoro mówimy o ratowaniu linii to nie mówimy tylko i wyłącznie o ratowaniu pociągu retro. To jest coś więcej.

M.K: Ja przyniosłem dobrą wiadomość. Myśmy się obawiali, że uruchomione w zeszłym roku połączenia turystyczne między Chabówką a Mszaną, nie będą kontynuowane. Zapewniam, że będą. Nasza koleżanka rozmawiała z panią prezes ze skansenu w Chabówce. Te kursy ruszają z końcem czerwca i będą przez całe wakacje. Niestety jest to okrojona trasa, najmniej atrakcyjna widokowo. Jest jednak pożądana przez turystów. W zeszłym roku z tej trasy skorzystało 10 tysięcy ludzi. Jak można nie mówić o ekonomicznym znaczeniu tej linii? Był tylko jeden kurs dziennie od piątku do niedzieli.

J.B: Chciałem zapytać o to ekonomiczne uzasadnienie, ale liczby mówią same są siebie.

Adam Piśko: Proszę mi powiedzieć jak to jest zorganizowane. Turyści przyjeżdżają do Mszany lub Chabówki?

M.K: Można wsiąść zarówno w Mszanie jak i w Chabówce.

A.P: Wsiadamy w pociąg i on powiezie ich w jedną stronę czy w obie?

M.K: Można jechać w obie strony. Jest skomplikowana procedura. Bilety rozchodziły się w tamtym roku tak jak w przypadku pociągu retro. Nie było dużych możliwości połączenia sobie tych podróży.

A.P: Czyli zazwyczaj w jedną. Jak się wracało?

M.K: Zazwyczaj w dwie strony. Zostawiało się samochody na przykład w Rabce.

A.P: Dlaczego nikt nie wpadł na pomysł, żeby uczynić z tego stałą atrakcję? Tak jak to jest w Dunajcu przy okazji spływu. Można spokojnie jako stację początkową wybrać skansen w Chabówce. Można odbudować skansen, zbudować parking i uruchomić taką atrakcję na stałe.

M.K: Oczywiście. My jesteśmy czasami atakowani, że to się nie stało. Jesteśmy organizacją, która się zastanawia co można zrobić a co nie zostało zrobione. Nie chcemy odpowiadać za to co było. Chcemy pokazać co można zrobić. Takie rzeczy, jakie robi pan Kamil, mogłyby być robione raz na tydzień.

K.F: Jesteśmy pasjonatami, którzy zaczynają studia lub studiują rzeczy nie związane z turystyką. Przy danym kursie działa grupka kilku wyznaczonych osób. Bez żadnej wiedzy potrafimy coś takiego zorganizować.

J.B: Tak rozpaczamy, ale o tę linię pytamy osoby, które sporo mogą w województwie. Senator Sepioł pytał cóż to za atrakcja? To jest magnes, który mógłby przyciągać turystów? Marszałek Ciepiela podkreślał, że linia jest w słabym stanie technicznym. Mówił, że ona była budowana na pewien czas.

M.K: To jest częściowo prawda. To jedna z nici gospodarczych, które tworzyły Austro-Węgry. Wzdłuż linii był wielki rozwój gospodarczy. W Limanowej, wśród wielkich chaszczy można zobaczyć olbrzymie zabudowania rafinerii, która powstała przy tej linii. Parę lat temu opowiadał nam jeden z kolegów, że w Limanowej byli przedsiębiorcy, którzy chcieli budować bocznicę kolejową do swoich zakładów. Ta linia jest zaniedbana. Szybko zniknęły z niej przejazdy pasażerskie. Ktoś kiedyś powiedział: „Brońmy przejazdów pasażerskich”. Tego się nie da obronić. Bus przyjeżdża szybko i pod dom. Znaczenie turystyczne i gospodarcze jest jednak nie do przecenienia. Dziwię się trochę panu senatorowi. To za jego kadencji powstały plany spółek z udziałem samorządu, skansenu i PKP.

K.F: Chciałbym się zapytać co jeszcze musi się stać żeby ktoś zauważył, że ta linia jest atrakcją turystyczną? Jak zaczęliśmy sprzedaż biletów w Izbie Tradycji w Nowym Sączu to śmialiśmy się, że będziemy musieli budować okopy jak się okaże, że nie ma wystarczającej liczby biletów. Zaczynaliśmy sprzedaż o 12.00 a od 6.00 tworzył się komitet kolejkowy.

A.P: Przepraszam, to jest dla mnie niewiarygodne, że nikt nie zauważył tego faktu. Linia, która ma być zlikwidowana ma taki potencjał.

K.F: Tak samo skansen w Chabówce. Te liczby to jest mnóstwo pociągów. Do skansenu przychodzi 25 tysięcy ludzi rocznie. Ludzie mają wyjść na ulicę?

A.P: Panie Kamilu, wygląda na to, że tak.

J.B: Chwała radnym wojewódzkim, że taką rezolucję przyjęli. Pytanie tylko jaki może odnieść skutek?

M.K: PKP tę decyzję przyjęła niezgodnie z własnymi kryteriami. Jeżeli w ciągu dwóch miesięcy zmienia się decyzję dotyczącą zamknięcia 2000 km linii na 1000 km to myślę, że te 77 km nie będzie problemem. 80 dodatkowych pociągów wyjechało na te tory w tamtym roku. PKP nie uwzględnia ich w swoich ekonomicznych wyliczeniach.

K.F: Chcielibyśmy, żeby Polskie Linie Kolejowe się przyznały, że chybiły.
Z początkiem 2014 roku linia przestanie najprawdopodobniej istnieć i nie zmienia tego także fakt, że połączenie Nowego Sącza z Chabówką ma być odcinkiem nowego szlaku przez Piekiełko do Krakowa. To połączenie dopiero jest planowane ale jeśli jego budowa dojdzie do skutku, to tory pomiędzy Nowym Sączem a Chabówką za kilka lat trzeba będzie układać od nowa.

(Slawomir Wrona/Agata Wolak/dw)

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię