10-letni mieszkaniec w typie labradora ma raka i konieczna jest amputacja nogi. Mimo jego poważnego stanu, pies żył w kojcu, gdzie za budę służył mu arkusz blachy.
O jego trudnej sytuacji zaalarmowali Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami grybowscy policjanci. Podczas pierwszej interwencji na miejsce wezwano Powiatowego Inspektora Weterynarii, który zalecił leczenie czworonoga oraz poprawę jego warunków życia.
Niestety podczas kolejnej kontroli okazało się, że właściciele nie zastosowali się do zaleceń służb. Zrzekli się psa, który będzie teraz pod opieką Stowarzyszenia Schronisko z Łodzi.