Na przełomie lutego i marca podczas spaceru po lesie można się natknąć na widok poroża, które – szczególnie w przypadku jeleni bywa imponujące. Poroże sprzedawane jest np. jako naturalny gryzak dla psa. Przede wszystkim jednak jest cenionym surowcem w zdobnictwie i meblarstwie.
W skupie za kilogram poroża można dostać od 50 do nawet 150 złotych. Kolekcjonerskie okazy mogą kosztować nawet kilka tysięcy złotych za parę. Nic więc dziwnego, że zbieraczy nie brakuje. Niestety, część z nich celowo tropi i płoszy stada jeleni
Zbieracze starają się dotrzeć do miejsc stałych ostoi jeleni. One zwykle są w takich miejscach najbardziej oddalonych, najbardziej dyskretnych, czyli tam, gdzie też chętnie przebywają takie gatunki, które są bardzo wrażliwe na niepokojenie jak rysie, głuszce czy orły przednie. Marzec to jest pora godów tych gatunków, kiedy to płoszenie jest bardzo szkodliwe dla tych cennych, rzadkich i wrażliwych gatunków
- mówi Stanisław Michalik, nadleśniczy nadleśnictwie Piwniczna. 
Dlatego wiosną straż leśna patroluje lasy, i w ramach akcji „Wieniec” zwraca szczególną uwagę na zachowanie zbieraczy. Ci mają na sumieniu nie tylko płoszenie zwierząt, ale także nielegalne wjazdy samochodami i quadami na teren lasu. Stanisław Michalik zaznacza, że chociaż zbieranie zrzutów jest legalne, to nie można  zabierać poroża razem z czaszką: 
Zdarzy się, że wilki upolują jelenia byka albo z innych przyczyn straci życie. Kiedy ktoś znajduje takie pozostałości, ale poroże jest połączone z czaszką, to jest własność Skarbu Państwa i takiego poroża zabierać się nie powinno, bo jest to zagrożone karą
- wyjaśnia Michalik.
Zbieranie poroża jest nielegalne także w miejscach objętych czasowym zakazem wstępu, Rezerwatach Przyrody i Parkach Narodowych.