Zarówno obie obwodnice, wodociągi i kanalizacja muszą być oddane do użytku w tym roku, bo każde z przedsięwzięć jest finansowane w sporej części ze środków unijnych i terminy narzuca precyzyjny, unijny kalendarz. Jeśli chodzi o drogi to najbardziej zaawansowana jest dziś budowana przez miasto północna obwodnica. Prace, które rozpoczęły się na początku ubiegłego roku idą zgodnie z planem i jak zapewnia dyrektor miejskiego zarządu dróg, Grzegorz Mirek, termin ich zakończenia nie jest zagrożony. "Harmonogram udało się wyprzedzić jak chodzi o wykonanie nasypów drogowych. Przede wszystkim są teraz roboty drogowe. Jak mosty zostaną nasumięte to wchodzą drogowcy i układaja nawierzchnie pod budowy i tak dalej" - podkreśla Mirek.

We wrześniu nową obwodnicą i nowym mostem mają przejechać pierwsze samochody. Niepewność towarzyszy drugiej, zachodniej części obwodnicy, którą buduje powiat. Tutaj prace jeszcze nie ruszyły, bo wiele miesięcy zajęło gromadzenie dokumentów i rozpatrywanie skarg mieszkańców. Dziś, jak twierdzi dyrektor powiatowego zarządu dróg Andrzej Czerwiński, budowy nic nie jest w stanie już powstrzymać a wykonawca zapewnia, że jest w stanie zbudować 6 km nowej drogi w pół roku. "Liczę, że w sezonie budowlanym można by było rozpocząć prace. Ich koniec musi nastąpić do 30 listopada. NIe sa to nasze plany, ale konkretne deklaracje poparte haronogramem" - dodaje Czerwiński. Po zbudowaniu obu odcinków zostanie jeszcze kwestia niecałych dwóch kilometrów łącznika obu obwodnic. Niestety w tym roku na jego budowę nie ma szans.

Wreszcie trzecia duża inwestycja, której wartość przekracza 300 mln zł, czyli doprowadzenie kanalizacji i wodociągu do południowej części miasta. Dzięki niej do kanalizacji już w tym roku będzie się mogło podłączyć 19 tysięcy mieszkańców Nowego i Starego Sącza, Kamionki i Nawojowej. Wodociąg dotrze natomiast do 8 tysięcy nowych odbiorców w Nowym Sączu i Nawojowej. Szacuje się, że po zakończeniu tej inwestycji i kolejnej w osiedlu Helena, do kanalizacji podłączonych będzie 98 procent sądeckich gospodarstw domowych. 

 

 

 

(Sławomir Wrona/ko)