Śledztwo prowadzone było pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci. Do zdarzenia doszło 26 stycznia. Chłopiec wraz z dwójką innych nastolatków w wieku 18 i 17 lat, wjechali na czasowo wyłączoną z użytkowania trasę. Pracował na niej ratrak, który ze względu na stromy stok, przyczepiony był do drzew stalowymi linkami. Starsi narciarze ominęli je, niestety najmłodszy z nastolatków wjechał w liny. Zmarł w szpitalu kilka dni później w wyniku poniesionych obrażeń.
W toku prowadzonego śledztwa biegli stwierdzili, że zamknięta trasa była prawidłowo oznaczona i były na niej informacja o pracy ratraka. Sprawa została umorzona, a postanowienie jest już prawomocne.