Fot. Filip Drożdż
Piątkowe przekazanie nastąpiło w Łososinie Dolnej koło Nowego Sącza. Proces szkolenia był trudny i trwał 6 miesięcy, a czworonogi szukanie materiałów wybuchowych traktują jako zabawę - tłumaczy Stanisław Orzeł, psi przewodnik.
W tym projekcie mamy owczarki belgijskie oraz niemieckie. Zapach materiału wybuchowego to jest to, co kojarzy im się z zabawą. Gdy odnajdzie taki materiał, oznaczy go i pojawi się sygnał, to pies wraca do przewodnika, żeby móc się bawić lub dostać smakołyk.
Łącznie ukraińskiemu wojsku przekazano 30 psich saperów. Dotychczas żadnej z nich, nie ucierpiał, szukając materiałów wybuchowych.
Owczarki belgijskie i owczarki niemieckie zostały przekazane stronie ukraińskiej w ramach projektu Dyrekcji Generalnej do spraw Migracji i Spraw Wewnętrznych Komisji Europejskiej oraz Służby ds. Instrumentów Polityki Zagranicznej. Szkolenie czworonogów odbywało się w Belgii, Polsce, Włoszech, na Malcie, w Luksemburgu i Finlandii. W Polsce zwierzęta odbyły 14-dniowy turnus adaptacyjny, m.in. na terenie Karpackiego Oddziału Straży Granicznej, podczas którego ukraińscy przewodnicy mogli zapoznać się ze swoimi nowymi podopiecznymi.
„Psy przebywały u nas przez ostatnie dwa tygodnie i służyło to ich adaptacji do pracy z nowymi, ukraińskimi przewodnikami. Przewodnik musi się zapoznać z podopiecznym, a psy muszą poznać przewodnika. Żeby były skuteczne, to para musi być zgranym zespołem. Zarówno pies musi rozumieć swojego przewodnika, jak i przewodnik musi rozumieć działania swojego pieska. Szkolenie takiego psa jest trudne i długotrwałe. To proces systematyczny, to są codzienne ćwiczenia po parę godzin” – mówił rzecznik Karpackiego Oddziału Straży Granicznej mjr Jacek Michałowski.
Do zadań psów saperów będzie należało odnajdywanie i unieszkodliwianie pocisków, ładunków, materiałów wybuchowych czy materiałów radioaktywnych na ogarniętej wojną Ukrainie. Specjalnie wyszkolone psy zostały również wyposażone w urządzenia służące do wykrywania tych substancji podczas przeszukiwań terenów wyzwolonych.