Fot. Damian Radziak
Mężczyzna, który potrącił 10-latka i jego rodziców odpowiadał za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz ucieczkę z miejsca zdarzenia, bo 21-latek po tym jak wjechał w rodzinę, nie zatrzymał się by udzielić jej pomocy. Nie wezwał też pogotowia. Prokuratura nie miała wątpliwości, że był jedynym winnym wypadku.
Zdaniem biegłego, zarówno zachowanie osób pokrzywdzonych, jak i stan techniczny pojazdu było bez znaczenia dla przebiegu zdarzenia, natomiast miało znaczenie zachowanie sprawcy, który nie dostosował techniki jazdy do warunków panujących wówczas na drodze.
Z wyjaśnień mężczyzny wynikało, że kiedy wsiadł za kierownicę był pijany. W chwili zatrzymania jednak - a doszło do tego 14 godzin po wypadku - badanie tego nie wykazało, więc zarzutu prowadzenia pod wpływem alkoholu prokuratura mu nie postawiła.
Miejsce wypadku. Fot. S. Wrona
21-latek znał swoje ofiary. Rodzina wracała z imprezy, którą zorganizował. Mężczyzna po tym, jak potrącił swoich znajomych i uciekł z miejsca zdarzenia, ukrył samochód. Wrócił jednak i przyglądał się działaniom ratowników, których wezwali przypadkowi przechodnie. Nie przyznał się wtedy, że to on spowodował wypadek, zrobił to dopiero, kiedy kilkanaście godzin później został zatrzymany przez policję. Mimo to, jego obrońca Sławomir Lewicki uważa, że kara dla jego klienta jest zbyt surowa. "Prawdopodobnie będziemy składać wniosek o uzasadnienie wyroku, czego skutkiem będzie złożenie apelacji. Mimo okoliczności uważamy, że wyrok jest zbyt surowy. Ostateczną decyzję będę podejmował po konsultacji z klientem" - tłumaczył Sławomir Lewicki.
Uzasadnienie wyroku jest niejawne. Ze względu na wyłączoną jawność procesu, prokurator nie ujawnia też, jak wysokiej kary żądał i czy będzie również będzie wnosił o apelację - wyjaśnia Anna Kojs, asesor prokuratury rejonowej w Nowym Sączu.
W zacieraniu śladów sprawcy wypadku pomagał jego młodszy brat, który odpowiadał za utrudnianie postępowania i składania fałszywych zeznań. On otrzymał karę roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Na ten czas mężczyźnie zostanie wyznaczony kurator.
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze.
Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.
(Bartosz Niemiec/rk/ko,ew)