Spore kontrowersje, szczególnie wśród prowadzących małe schroniska dla zwierząt jak np. w Wielogłowach pod Nowym Sączem, wprowadził początkowo obecny w nowych przepisach obowiązek całodobowej opieki nad psami i kotami:
Ekonomicznie to się nie opłaca. Trzeba by było zatrudnić 4,5 osób. Zatrudnienie tylko tych osób przewyższa koszty. W miesiącu przychodzą 2,3 psy. Gminie nie opłacały się utrzymywać schroniska. Taniej byłoby wysłać psa do dużego schroniska
- przekonywała Beata Kożuch ze schroniska w Wielogłowach pod Nowym Sączem.
Ten i podobne głosy zostały wysłuchane i w nowelizacji, która weszła w życie 27 stycznia, określono, że opieka nad zwierzętami ma być sprawowana przez co najmniej 8 godzin, a w pozostałych godzinach przez „przyjęte w tym środowisku środki organizacyjne lub techniczne”:
Mamy osobę zatrudnioną, która jest dwa razy dziennie w weekend, w tygodniu od godziny 8 do 16. Później monitoring.
O rok przesunięto także wejście w życie określonych standardów dotyczących wielkości boksów dla psów. Niektóre schroniska w Polsce przekonywały, że wprowadzenie tych regulacji wiąże się dla nich z dużymi i kosztownymi inwestycjami. Ten głos także został wysłuchany.
Jak przekonuje Adrian Starzyk z tarnowskiego azylu dla zwierząt, ta placówka już teraz spełnia wszystkie wymogi - także te, które zostały w ostatniej chwili złagodzone:
Zmierzyliśmy wszystkie pomieszczenia, które mamy. Nie mieliśmy żadnych boksów do poprawek. U nas jest całodobowa opieka, lekarz weterynarii też ma dyżur całodobowy. Oczywiście parę rzeczy musieliśmy zmienić, sprawdzić, czy rzeczywiście te wymogi będziemy spełniać. To były kosmetyczne poprawki typu nowe pomieszczenie izolacji dla kotów czy dla suk ze szczeniętami, pomieszczenia dla szczeniąt oddzielnie.
Ministerstwo Rolnictwa w przesłanym Radiu Kraków oświadczeniu przekonuje, że większość przepisów regulujących pracę schronisk dla zwierząt została już wprowadzona 27 stycznia. I jest to prawda. Dotyczą np. wielkości wybiegu dla psów oraz wyprowadzania ich co najmniej dwa razy w tygodniu.
Zostały doprecyzowane pomieszczenia, które muszą się znajdować w schronisku. Te wszystkie wymagania w tym momencie już się pojawiają.
Zastępca Małopolskiego Lekarza Weterynarii Grzegorz Kawiecki przyznaje jednak, że liczył także na wejście w życie już teraz m.in. przepisów regulujących wielkość boksów dla zwierząt. Schroniska dostały jeszcze rok na dostosowanie się do nich.
Doprecyzowuje wiele rzeczy, które czasami były w drodze domniemania. Powierzchnia przypadając na jednego psa 2 m kw. To wystarczy nie wystarczy? W tej chwili w tym rozporządzeniu będzie jednoznacznie wskazywanych wiele rzeczy, które były w poprzednim rozporządzeniu niedopowiedziane. Rozporządzenie jest jakimś krokiem na przód i pozwala na doprecyzowanie tych rzeczy. Tak naprawdę przez rok jeszcze te rzeczy doprecyzowane nie zostaną. Nie możemy ich wymagać.
Inspektorzy weterynarii kontrolują teraz dostosowanie się schronisk dla zwierząt do nowych przepisów. Zastępca wojewódzkiego lekarza weterynarii powiedział, że 12 takich placówek, które istnieją w Małopolsce, do tej pory funkcjonowało w sposób poprawny. Grzegorz Kawiecki dodał, że większy problem jest z tzw. hotelami i przytuliskami dla zwierząt, których działalność nie jest regulowana w przepisach, a co za tym idzie, trudno je kontrolować.
Według przepisu, którego wejście w życie odsunięto o rok, jeśli w kojcu jest jeden mały pies, to powinien mieć co najmniej 4 metry kwadratowe powierzchni. Zwolennicy odsunięcia wejścia w życie takiego zapisu przekonywali, że w przypadku przydzielania mieszkań przyjmuje się 5 metrów kwadratowych na jednego mieszkańca - człowieka.