W poniedziałek około godziny 23 oficer dyżurny myślenickiej komendy otrzymał informację od policjantów z Zakopanego, że przez powiat myślenicki, srebrnym passatem kombi mogą przejeżdżać osoby, które dokonywały włamań na terenie powiatu tatrzańskiego. Sprawcy mieli zmierzać w kierunku Krakowa. Patrol ruchu drogowego już po kilku minutach napotkał wskazany samochód na Zakopiance. Policjanci dali sygnały do zatrzymania się, a kierowca zjechał na pobocze DK7 w rejonie zjazdu do Polanki.
Jak szybko się okazało, miał być to jedynie sprytny zabieg pozwalający zgubić policjantów. Kiedy mundurowi wysiedli z radiowozu i podeszli do passata, ten z piskiem opon odjechał w kierunku Polanki. Mundurowi ruszyli w pościg za włamywaczami, a dodatkowo inne patrole policji nadciągały z różnych stron, by udzielić kolegom wsparcia.
W Sieprawiu na ulicy Zarusinki jeden z patroli prewencji ustawił blokadę. Tam zakończyła się brawurowa ucieczka włamywaczy. Czwórka policjantów szybko dobiegła do pojazdu i uniemożliwiła dalszą jazdę. Ostatnim pomysłem przestępców na uniknięcie odpowiedzialności miało być zamknięcie się w pojeździe, jednak policjanci błyskawicznie stłukli szybę i otworzyli samochód.
Zatrzymane zostały cztery osoby podróżujące passatem. 30-letni kierowca miał ponad 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Pozostali pasażerowie to – również nietrzeźwy 48-latek, 17-latek i 16-latka. Zatrzymani są ze sobą spokrewnieni. W samochodzie znajdował się agregat prądotwórczy, który wcześniej został skradziony.