Członkowie wyprawy na K2, Denis Urubko i Adam Bielecki w nocy dotarli do Elisabeth Revol na wysokości około 6100 metrów. Dystans między miejscem, gdzie zostali przetransportowani przez śmigłowiec, do potrzebującej pomocy himalaistki pokonali dwa razy szybciej, niż zakładano. Akcja, w której uczestniczyli również Piotr Tomala i Jarosław Botor, była prowadzona po ciemku w temperaturze minus 40 stopni, a droga, którą się wspinali, jest trudna technicznie. Ratownicy rankiem naszego czasu sprowadzili Elisabeth Revol do obozu pierwszego na wysokości 4850 metrów. Stamtąd himalaistów zabrały śmigłowce. - Udało sie niemożliwe. (...) Jestem zmęczony ale bardzo szczęśliwy. Dziękuje za wszystkie ciepłe słowa. Przykro mi, ale nie mieliśmy żadnych szans pomóc Tomkowi - napisał na Facebooku Adam Bielecki.
Kierownik narodowej wyprawy na K2 Krzysztof Wielicki powiedział Polskiemu Radiu, że pod koniec akcji doszło do pewnych kłopotów komunikacyjnych. Z zespołem utracono kontakt, a helikoptery nie mogły ich odnaleźć. Jednak ostatecznie udało się ich namierzyć. Francuzka Elisabeth Revol ma poważne odmrożenia rąk i nóg. Kobieta jest już w Islamabadzie. Na lotnisku powitał ją m.in. francuski ambasador.
Z powodu złych warunków pogodowych na Nanga Parbat dalsza akcja ratunkowa nie mogła być kontynuowana. Na wysokości około 7200 metrów pozostał Tomasz Mackiewicz, z którym od dwóch dni nie ma kontaktu. Według informacji przekazanych przez Elisabeth Revol, Tomasz Mackiewicz miał chorobę wysokościową, odmrożenia i ślepotę śnieżną.
Polska ekipa Adama Bieleckiego i Denisa Urubko przerwała wejście na K2, ale osiągnęła inny, ważniejszy szczyt. Szczyt bohaterstwa. Dotarli do Francuzki Elizabeth Revol. Warunki uniemożliwiły im pójść dalej. Nasze myśli są z Tomaszem Mackiewiczem i jego rodziną - napisał na Twitterze premier Mateusz Morawiecki.
Francuski dziennik regionalny "Le Dauphine Libere" pisze o "spektakularnej akcji ratowniczej Polaków w Himalajach". Internetowe wydanie gazety niemal na bieżąco podaje informacje z Nanga Parbat.
Według wychodzącego na południu Francji dziennika, który jest w bezpośrednim kontakcie ze sztabem uratowanej przez Polaków Francuzki Elisabeth Revol, to, czego dokonali ratownicy, nie ma precedensu w historii wypraw wysokogórskich na świecie. Wspięcie się w rekordowym czasie w tak trudnych warunkach i pokonanie tak znacznej drogi jest spektakularną operacją. Sporo miejsca poświęca się konsultacjom polskiego lekarza wyprawy z francuskim ekspertem medycznym w dziedzinie między innymi leczenia odmrożeń z Chamonix w Alpach.
Dziennik zauważa, że ratownicy pomogli zejść Elisabeth Revol i zrezygnowali ze względu na warunki i trudności z pospieszeniem na ratunek uwięzionemu tysiąc metrów wyżej Tomaszowi Mackiewiczowi.
Największa gazeta sportowa Europy, włoska "Gazzetta dello Sport", nazwała akcję ratunkową Polaków pod Nanga Parbat "aktem bohaterstwa". Polskim himalaistom udało się uratować Francuzkę Elisabath Revol.
"La Gazzetta dello Sport" oceniła, że to, czego dokonali Polacy, graniczy z cudem. Podkreśla ogromne zaangażowanie i poświęcenie polskiej czwórki: Danisa Urubki, Adama Bieleckiego, Piotra Tomali i Jarosława Botora. Bohaterami ”La Gazzetta” nazywa również pakistańskie załogi wojskowych helikopterów, które w nocy przetransportowały Polaków z bazy pod K2 w pobliże szczytu Nanga Parbat. Dziennik pisze, że Polacy zaraz po wylądowaniu rozpoczęli błyskawiczną i szaloną akcję ratunkową, zakończoną sukcesem. Gazeta od wczoraj opisywała rozwój wydarzeń pod Nanga Parbat i uaktualniała je na swojej stronie internetowej. Wczoraj i dziś w papierowych wydaniach gazety ukazały się na ten temat spore teksty wraz z sylwetką Tomasza Mackiewicza, którego nie udało się uratować.
IAR/bp