Jak podkreślał Broniarz, do protestu dołączyła "wielosettysięczna" rzesza osób nienależących do żadnego związku zawodowego. Dodał, że propozycje rządu są nieadekwatne do oczekiwań środowiska nauczycielskiego, "notabene rozbudzonych także wieloma wypowiedziami rządu". Te oczekiwania wykraczają poza propozycje wzrostu od 360 do 480 zł wynagrodzenia zasadniczego - stwierdził.
Broniarz podkreślił, że ustępstwa strony związkowej nie spotkały się z adekwatną reakcją strony rządowej. "Faktyczny wzrost wynagrodzeń, w którym pani premier Szydło mówi, że to bez mała 15 proc., w skali roku 2019 r. wynosi niewiele więcej ponad 8 pkt proc." - stwierdził szef ZNP.
Jak dodał, "propozycja rządu jest destrukcyjna z punktu widzenia oświaty w małych miastach i na wsi, wczesnoszkolnej. De facto będzie służyła sfinansowaniu ewentualnych podwyżek płac nauczycieli kosztem redukcji stanów osobowych" - mówił Broniarz, zaznaczając, że "na to naszej zgody być nie może".
fot: PAP/PAweł Supernak
Rząd jest gotów, jeżeli pozostałe centrale związkowe zwrócą się z propozycją takich rozmów, do kontynuowania dialogu, bo to jest potrzebne polskiej szkole – powiedziała w niedzielę wicepremier Beata Szydło.
"Pokazaliśmy, że można podpisać porozumienie, które daje dobrą szansę i perspektywę na przyszłość. Szkoda, że nie podpisaliśmy z pozostałymi centralami związkowymi. Ale rząd jest gotów, jeżeli pozostałe centrale zwrócą się z propozycją takich rozmów, do kontynuowania dialogu, bo to jest potrzebne polskiej szkole" – zadeklarowała Beata Szydło.
"Polska szkoła to jest przyszłość nas wszystkich i chcemy, żeby była jak najlepiej finansowana, jak najlepiej nauczyciele przygotowani. Tym najważniejszym elementem jest przyszłość uczniów, młodych ludzi, którzy są podmiotem, wokół którego powinna się koncentrować cała przyszłość polskiej oświaty" – powiedziała Szydło.
"Chcemy, żeby ten protest jak najszybciej się zakończył i moja prośba, wielokrotnie wyrażana: pamiętajmy, że będziecie protestowali, kiedy młodzi ludzie przystępują do jednego z najważniejszych egzaminów w ich życiu. Dla wielu z nich to będzie pierwszy taki egzamin. Ósmoklasiści, gimnazjaliści czekają teraz na te wszystkie decyzje. Myślę, że my dorośli powinniśmy pokazać im, że nie są sami w tym procesie, że ich wspieramy. I prośba, rozważcie to, jest jeszcze trochę czasu, czy nie złagodzić tego protestu w czasie egzaminów tak, żeby młodzież te egzaminy spokojnie mogła napisać" – dodała.
Minister rodziny, polityki społecznej Elżbieta Rafalska i wiceprzewodniczący Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” Zbigniew Świerczek podpisali porozumienie po zakończeniu rozmów ostatniej szansy strony rządowej z przedstawicielami oświatowych central związkowych, 7 bm. w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” w Warszawie. NSZZ "Solidarność" przyjęła propozycje rządu, dwie pozostałe centrale związkowe je odrzuciły. fot: PAP/Paweł Supernak
W czasie niedzielnego spotkania rząd pozorował jakikolwiek rozmowy - oświadczył szef Branży Nauki, Oświaty i Kultury FZZ Sławomir Wittkowicz po spotkaniu ze stroną rządową. Przez ostatnie dwa tygodnie pieniądze znalazły się dla wszystkich, tylko nie dla nauczycieli - dodał.
"To skandaliczna, nieodpowiedzialna postawa" - ocenił Wittkowicz, przypominając, że od połowy 2018 r. "domagaliśmy się rozmów ze stroną rządową". Jak dodał, o przygotowaniach do sporu zbiorowego i w efekcie do strajku, strona rządowa wie co najmniej od 10 stycznia, a spotkała się ze związkami dopiero 25 marca. "Tak naprawdę to porozumienie, która strona rządowa poza Forum Dialogu Społecznego uroczyście podpisała, miała gotowe 25 marca" - stwierdził Wittkowicz. Jak dodał, "nie będziemy brać udziału w ustawce rządu z niesolidarną +Solidarnością+".
Według Wittkowicza, propozycja rządu sprowadza się do dwóch rzeczy: "jak będziecie więcej pracować, to jest szansa, że za cztery lata będziecie więcej zarabiać" oraz "jak będzie was mniej i nie zmniejszymy nakładów na oświatę, to być może nawet zrealizujemy dla niektórych jakieś podwyżki".
"Przez ostatnie dwa tygodnie pieniądze znalazły się dla wszystkich, nie tylko dla ludzi. Nie ma ich tylko dla nauczycieli" - dodał.
Jestem dalej gotowa do mediacji, jeżeli któraś ze stron w trakcie strajku będzie miała propozycje i będzie chciała rozmawiać – zadeklarowała w niedzielę wieczorem przewodnicząca Rady Dialogu Społecznego Dorota Gardias.
"Jako szefowa Rady Dialogu Społecznego chciałam powiedzieć, że jestem dalej gotowa do mediacji, jeżeli któraś ze stron w trakcie strajku, będzie miała propozycje i będzie chciała rozmawiać" – przekazała Gardias po spotkaniu w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" w Warszawie.
"Chciałam wyjaśnić, że porozumienie rządu zawarte z NSZZ Solidarność odbywa się poza Radą Dialogu Społecznego, dlatego że tak mówi nasza ustawa. (...) Porozumienie zostało zawarte w tym budynku, ale poza Radą Dialogu Społecznego" – podkreśliła.
W porozumieniu z oświatową Solidarnością rząd deklaruje dodatkowe 0,65 mld zł na podwyżki dla nauczycieli, by podwyżki wyniosły łącznie od września 2019 r. 9,6 proc. w stosunku do stycznia 2019 r.
Od września 2019 r. po wdrożeniu podwyżki wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela stażysty ma wynieść – 2780 zł, kontraktowego – 2860 zł, mianowanego – 3248 zł, dyplomowanego – 3815 zł.
Średnie wynagrodzenie nauczyciela stażysty od września 2019 r. ma wynieść 3335 zł, kontraktowego 3702 zł, mianowanego 4803 zł, a dyplomowanego 6137 zł – wynika z dokumentu podpisanego w niedzielę.
Według dokumentu łączne podwyżki wynagrodzenia zasadniczego dla nauczycieli wzrosną w odniesieniu do stycznia 2017 r. dla nauczycieli stażystów o 515 zł, kontraktowych o 529 zł, mianowanych o 601 zł, a dyplomowanych o 706 zł.
Łączne podwyżki średniego wynagrodzenia dla nauczycieli wzrosną w odniesieniu do stycznia 2017 r. dla nauczycieli stażystów o 617 zł, kontraktowych o 685 zł, mianowanych o 890 zł, a dyplomowanych o 1136 zł.
PAP/bp