Internet okazał się prawdziwym błogosławieństwem na epidemię - twierdzi profesor Grzegorz Ptaszek z Akademii Górniczo-Hutniczej. Popularne w ostatnich latach tak zwane media społecznościowe jak Facebook czy Instagram dziś przeżywają oblężenie. „Wiele podmiotów firm i instytucji, ale także my jako prywatni użytkownicy, zaczęliśmy wykorzystywać media społecznościowe do tego, by dzielić się z nami naszą twórczością. Tu przykładem są choćby inicjatywy artystów wrzucających swoją twórczość na „insta-story” – ocenia w rozmowie z Radiem Kraków Grzegorz Ptaszek.

W mediach społecznościowych popularni są też sportowcy, którzy ćwiczą na żywo ze swoimi widzami, aktywni już wcześniej na tym polu gracze komputerowi, a także osoby duchowne, które prowadzą modlitwy online. Tylko wieczorne transmisje dominikanina ojca Adama Szustaka, byłego krakowskiego duszpasterza akademickiego, ogląda codziennie ponad dwadzieścia tysięcy widzów. Tak duży ruch powoduje oczywiście problemy.

Jak wskazuje doktor inżynier Jacek Wszołek, sieć internetową można porównać do systemu drogowego, czyli autostrad i dróg dojazdowych. Obecnie na obu jego częściach tworzą się momentami spore korki. „Przestoje będą w miejscach, gdzie jest sporo ludności i słabo rozwinięta sieć. Ale podobnie będzie i w małym miasteczku, gdzie jedynym dostępem do internetu jest sieć komórkowa i mamy jedną lub dwie stacje bazowe, które muszą obsłużyć większy ruch” – tłumaczy Wszołek.

Na razie jednak nadal część naszego życia pozostanie w rzeczywistości realnej, nawet mimo epidemii. Już wiadomo, że nim nie zmieni się prawo, do Internetu nie będą mogły się przenieść w całości między innymi urzędy miasta. „To nie jest dobra czy zła wola urzędu, tylko obowiązujące przepisy, które zakładają, że na jakimś tam etapie trzeba się z urzędem skonsultować osobiście, np. by potwierdzić swoją tożsamość lub osobiście odebrać dokument. Tego nie jesteśmy w stanie przeskoczyć. Ta sytuacja może nas jednak wielu rzeczy nauczyć”  - mówi Monika Chylaszek, rzecznik prasowy prezydenta Krakowa.

A jak dodaje Bartosz Paszcza z Klubu Jagiellońskiego, autor podcastu ScepTech, w niektórych przypadkach sami chętnie zrezygnujemy z home office na rzecz nielubianego jeszcze do niedawna biura. „Na koniec tej izolacji z przyjemnością wrócimy do biur i ta pierwsza biurowa kawa będzie smakować wyśmienicie. Myślę, że wielu z nas wywalczy sobie możliwość pracy zdalnej raz w tygodniu. I to już będzie duża zmiana” – przewiduje Bartosz Paszcza. Podkreśla, że praca z domu utrudnia bowiem znacząco komunikację między pracownikami. Może być też zbyt dużym obciążeniem dla rodziców, którzy muszą jednocześnie opiekować się swoimi dziećmi. Z drugiej strony, jak wskazuje, osoby korzystające z home office są bardziej zadowolone ze swojej pracy. Mogą też być bardziej produktywne, jeśli tylko odpowiednio zorganizują sobie czas.

Jeden z operatorów komórkowych podał już, że ruch w jego sieci podniósł się o 40% przez epidemię koronawirusa. Przez Internet mają odbyć się próbne egzaminy ósmoklasisty i matury. Nad głosowaniem online dla posłów trwa debata w Sejmie.

 

Bądź na bieżąco. Relacje z regionu i kraju w Radiu Kraków

 

(Bartłomiej Grzankowski/ek)


Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy


Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku  oraz Twitterze.

Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.