Rozważano poprowadzenie trasy w kierunku Głogoczowa, dalej na zachód dolinami rzeki Skawinki, aż do autostrady A4, w okolice węzła Kraków Skawina. Pomysł spotkał się z jednoznacznym sprzeciwem lokalnych władz. Burmistrz Skawiny Norbert Rzepisko podkreśla, że droga podzieliłaby gminę na pół i ograniczyłaby rozwój gospodarczy, bo przecinałaby także tereny inwestycyjne.
"Patrząc na szerokość pasa drogowego drogi klasy S, to jest ponad 100 metrów szerokości z rezerwą na ewentualną rozbudowę. Spowodowałoby to potężną ilość wyburzeń, potężne utrudnienia komunikacyjne, potężne utrudnienia jeśli chodzi o kwestię zagrożeń powodziowych, bo Skawina z tego słynie i myślę, że również duże problemy ekologiczne dla naszego miasta, a słyniemy z tego, że o tą ekologię staramy się bardzo mocno dbać" - obiawia się Rzepisko.
Cały czas powracają dyskusje o rozbudowie istniejącej zakopianki. Kocepcja ciągle jest w grze - mówi Dariusz Nowak z Urzędu Miasta Krakowa.
"Według tego zespołu to miałoby wyglądać w ten sposób, że bralibyśmy pod uwagę obwodnicę Krakowa, potem rozbudowę zakopianki, też rozbudowę krajowej siódemki" - wyjaśnia Nowak.
Tyle że propozycja jest odrzucana przez Generalną Dyrekcję. Dyrektor krakowskiego oddziału, Tomasz Pałasiński, tłumaczy, że nie byłaby to droga ekspresowa. Nie pozwala na to ukształtowanie terenu, liczne wzniesienia i łuki. Jego zdaniem rozbudowa istniejącej zakopianki niosłaby takie same wyburzenia i niwelację terenu, jak budowa nowej drogi.
"Była ta wersja analizowana przez nas, przez Biuro Studiów. Niestety absolutnie nie miało to uzasadnienia ani społecznego, ani ekonomicznego, a osiągnięte poziomy swobody ruchu były znacznie gorsze od tych porównywanych z nową trasą" - mówi Pałasiński.
Sytuacja jest niezwykle skomplikowana. Żadna gmina nie chce by droga ekspresowa powstała na jej obszarze. Zastępca burmistrza Świątnik Górnych Seweryn Gutkowski nie spodziewa się też wypracowania wariantu społecznego.
"Myślę, że będzie bardzo trudno. Przede wszystkim dlatego, że nie było przewidzianej żadnej rezerwy terenu dla tego typu inwestycji. Ta inwestycja to nie jest wymysł ostatnich miesięcy. Wydaje się, że trzeba było po prostu zabezpieczyć teren, po to, żeby nie dochodziło do takich kontrowersji społecznych, jak to ma miejsce teraz. Te protesty nie biorą się znikąd" - komentuje Gutowski.
Jak tłumaczy ludzie "inwestują tutaj dorobek swojego życia". Zagęszczenie budownictwa jest wysokie, do tego dochodzą trudne uwarunkowania geologiczne.
Seweryn Gutkowski uważa, że powinno się przeprowadzić bardzo szerokie konsultacje społeczne w tej sprawie.
Gmina z pierwszych sześciu wariantów zaprezentowanych w styczniu, oprotestowała 5, była skłonna zgodzić się na ostatni - czyli drogę S7 położoną maksymalnie na wschód, przebiegającą przez tereny gminy Wieliczka, aż do węzła Bieżanów, ale sytuacja była bardzo podobna - wtedy protestowali inni.
O przełom w sprawie wariantu społecznego może być naprawdę trudno.
Zespół złożony z przedstawicieli samorządów chciałby wypracować wariant społeczny do końca września. Ze względu na wakacje i okres urlopowy wymiana pomysłów ma odbywa się głównie droga mailową. Najbliższe stacjonarne spotkanie zaplanowano dopiero na początek września.