Rolnicy wystartowali, choć w nieco zmniejszonym składzie. Jak informują organizatorzy protestu w Małopolsce, rolnicy wraz ze swoimi traktorami  dołączali do blokującej ruch kolumny w trakcie, na zaplanowanej trasie przejazdu. Nie wszystkim udało się dotrzeć na czas, niektórych zastopowała także policja.

Momentem kulminacyjnym było połączenie się strajku małopolskiego ze świętokrzyskim około godziny 11.30 w Koszycach. Za kolumną tworzył się olbrzymi korek, w którym oprócz traktorów stały także ciężarówki i samochody osobowe. Rolnicy trąbili klaksonami, wyły syreny i były bardzo głośno. Na miejscu było około osiemdziesięciu traktorów z rejestracjami dwóch województw.

"Nie będziemy umierać w ciszy" - to hasło, pod jakim protestują rolnicy w całym kraju. W 50 miastach w całej Polsce blokowali drogi, przemieszczając się kolumną traktorów z prędkością 10 km/h. Domagają się przede wszystkim spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim, bo jak tłumaczą, zeszłoroczne obietnice rządu nie zostały zrealizowane.

- To podstawa. Wszelkie próby kontaktu i spotkań z Henrykiem Kowalczykiem okazały się fiaskiem. Nic nam to nie przyniosło. Polskie rolnictwo jest cyklicznie wyniszczane przez przepisy. Z rolnictwem jest powiązanych około 40% społeczeństwa. To zakłady przetwórcze, transport, fabryki, części i przede wszystkim sklepy - mówili protestujący.

- Premier nie pojechał do rolników. Miejsce rozmów jest w ministerstwie, nie na ulicy i skrzyżowaniach - stwierdził wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk, odnosząc się do protestów AgroUnii. Zaznaczył, że nie można obniżyć cen nawozów pod wpływem strajku.

Trasy na odcinkach, gdzie odbywał się protest, zabezpieczała policja.

Trasa przejazdu:

Niepołomice- Igołomia Wawrzeńczyce- Nowe Brzesko- Koszyce- Brzesko- Bochnia-Kłaj- Niepołomice, po drogach krajowych DK 75, DK79 oraz DK94.

Protest zakończył się o godzinie 15.00.