KRÓLOWA NOCY
Oh, Nie bój się, mój drogi synu!
Jesteś niewinny, mądry i pobożny
Właśnie taki młodzieniec jak ty potrafi
Ukoić krwawiące serce matki
Moją dolą jest cierpienie
Odkąd straciłam moją córkę
A wraz z nią całe moje szczęscie
Łajdak porwał mi ją
Nadal ją widzę, jak drży
Z trwogi i szoku
Trzesącą się z niepokoju
Jak bezsilnie próbowała się bronić
Byłam tego świadkiem, jak ją kradnie
"Ratunku...!" Ledwo wydała krzyk
Ale daremna była jej próba
Bo byłam zbyt słaba żeby jej pomóc
Ty uwolnisz moją córkę
Ty będziesz jej zbawcą
I jeśli powrócisz jako zwycięzca
Będzie Twoja na zawsze
Prawdziwy jej charakter widz poznaje w drugim akcie opery − kiedy zleca córce zabójstwo dobrotliwego Sarastra, arcykapłana Izydy i Ozyrysa, grożąc w przeciwnym razie matczyną klątwą i odtrąceniem. Słynna aria ''Der Hölle Rache kocht in meinem Herzen''.
Piekielna zemsta kipi w moim sercu,
Śmierć i rozpacz płonie wokół mnie!
Sarastro nie doznał z twojej ręki śmiertelnego bólu,
Więc już nie jesteś moją córką.
Bądź wyklęta na wieczność,
Bądź opuszczona na wieczność,
Zdruzgotaną bądź na wieczość,
Przez wszystkie watahy natury
Skoro Sarastro nie zginął z twojej ręki!
Słuchajcie, bogowie zemsty, słuchajcie matczynej przysięgi!
Okrzyknięta została jedną z najtrudniejszych arii operowych świata. Nie przeszkadzało to Florence Jenkins-kobiecie bez słuchu i głosu (za to z dużym majątkiem) wykonywać tę arię z lubością, a nawet nagrać płytę! W jej rolę w sztuce „Boska '' wcielała się u nas Krystyna Janda.
Świetnie ją zagrała niedawno boska Meryl Streep :)
Polecam jednak wykonania - "słowika z Bawarii'', czyli Diany Damrau - bodaj najsłynniejszej Królowej Nocy ostatnich lat. Widać i słychać to na filmikach pomieszczonych powyżej. Na marginesie, ''słowik z Bawarii'' przyleci za 4 miesiące do Małopolski i wystąpi w Krakowie.
A propos - Tomasz i Bartosz Minkiewiczowie stworzyli kiedyś parodię przewodnika pod tytułem: ”Co to jest wątośle? Czyli najśmieszniejszy przewodnik po Krakowie”. Żartują na jego kartach, że każda ulica miasta ma związek z wielkimi ludźmi świata. Bracka związana jest z Mozartem. Czytamy:
''Słynny austriacki kompozytor został porwany przez urzędników Biura Promocji Miasta Krakowa w Wiedniu i przewieziony do Krakowa w lutym 1780 roku, w ramach tajnej operacji „Zbiórka”. Celem akcji było czasowe umieszczenie nad Wisłą znakomitości tamtych lat, co w późniejszym okresie miało być wykorzystane do promocji miasta, poprzez miejsca i pamiątki z nimi związane. Porwanie Mozarta było pierwszym, pilotażowym zadaniem. Został umieszczony w tajnym więzieniu BPM przy ulicy Brackiej.
Niestety, przebiegłemu Mozartowi udało się uciec już po trzech dniach. Mozart był na tyle perfidny, że usunął wszelkie ślady, mogące świadczyć o jego obecności w Krakowie (wytarł nawet odciski palców)i do końca życia utrzymywał, że nigdy w stolicy Małopolski nigdy nie był - w co wielu wierzy do dziś.
Operacja ''Zbiórka'' została przerwana. Po latach okazało się, że jej głównym celem miał być skok na kasę z dotacji austriackich. Winni zostali rozstrzelani przez Tadeusza Kościuszkę''.
A teraz przenieśmy się z Brackiej na Kazimierz. Jest tam ulica Józefa. Wiele osób myśli, że to na cześć świętego. Tymczasem to ulica imienia austriackiego cesarza z czasów Amadeusza. Gościł on u nas we wrześniu 1772 r.
Pamiętamy ze słynnego filmu ''Amadeusz'' scenę po premierze ''Wesela Figara”, gdy cesarz Józef II mówi - ''Za dużo nut, panie Mozart...''.
Gdy przechodzimy tą ulicą-pomyślmy o Mozarcie. A może, na kolejnej fali zmian nazw ulic, zmieńmy ulicę cesarza - zaborcy na ulicę zaborcy serc melomanów - MOZARTA? :)
Robert Konatowicz