Saperzy zbierają odłamki pocisku, który - według ukraińskich wojskowych - odpaliły rosyjskie bombowce operujące nad Morzem Kaspijskim.
"Nie mamy już mieszkania. Nie ma naszej kuchni i naszych łóżek" - napisała kobieta, której mieszkanie znajdowało się w ostrzelanym budynku. Autorka komentarza przebywa za granicą.
W krótkim wspomnieniu opisuje, jak jej rodzina poświęciła półtora roku na remont mieszkania. Ukończyła go krótko przed 24 lutego, gdy Rosja rozpoczęła inwazję na Ukrainę, trwającą już 123 dni.
"Mogłabym napisać powieść o tym, ile wysiłku włożyliśmy w nasz wspólny dom. Jednak naszego domu już nie ma" - podsumowała kobieta, cytowana przez rosyjską redakcję BBC.
W niedzielnym ostrzale zginął inny lokator domu; jego 7-letnią córkę ratownicy wydobyli spod gruzów. Uratowano również matkę dziewczynki, obywatelkę Rosji. Obie są pod opieką lekarzy.