Szef władz miejskich, cytowany przez agencję UNIAN, wezwał mieszkańców do zachowania daleko idących środków ostrożności. "Nie mieliśmy jeszcze ani jednego spokojnego dnia, bez ostrzałów. Ataki nie są już wprawdzie prowadzone z powietrza, lecz wyłącznie ze stanowisk naziemnych, ale nadal wszystko jest możliwe" - stwierdził Terechow.

Mer przekazał, że w Charkowie normalnie funkcjonują m.in. sklepy spożywcze, apteki i piekarnie. Regularnie dostarczana jest też pomoc humanitarna.

Wcześniej w czwartek Terechow poinformował, że w ciągu 35 dni rosyjskiej inwazji rosyjska armia zniszczyła 15 proc. budynków mieszkalnych w Charkowie. Oszacował również, że miasto opuściła jedna trzecia mieszkańców.