Dzieci uczestniczyły w muzeum w "żywych" lekcjach przyrody, a wielu mieszkańców zatrzymywało się, by obejrzeć wyhodowane warzywa lub dopytać o porady ogrodnicze.

„Ze smutkiem żartujemy, że to chyba była zorganizowana grupa przestępcza, bo jedna osoba wszystkich tych warzyw by nie udźwignęła. Niektórzy niestety nie dorośli do tego, że mamy jakąś przestrzeń wspólną” – konstatuje Kamil Bogusz.

Monitoring nagrał grupę młodych mężczyzn, którzy ukradli warzywa, jednak dyrektor placówki nie zdecydował się na zgłoszenie kradzieży na policję, bo skradzione warzywa mają niewielką wartość materialną.

Policja przypomina, że jakakolwiek kradzież poniżej 800 złotych jest wykroczeniem, za co grozi areszt lub grzywna, a powyżej tej kwoty - już przestępstwem.