Podczas środowego briefingu w Prokuraturze Okręgowej w Krakowie w sprawie podejrzanych o zabójstwo Piotra i Alicji Jaroszewiczów, minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro mówił, że "połączenie urzędów prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości pozwoliło na ofensywną aktywność" prokuratury i nowe ustalenia w trwających od lat postępowaniach, objętych nadzorem PK.
"Takim nadzorem było objęte również śledztwo związane z wypadkiem" – powiedział Ziobro pytany o tę sprawę i końcowe decyzje prokuratury.
"Niebawem państwo dowiedzą się - nie chcę tu niczego uprzedzać - o dalszych, kolejnych czynnościach procesowych, które nastąpią w sprawie o wypadek drogowy" – powiedział. "Wszelkie czynności w tej sprawie będą transparentne, w pełni jasne, szczególnie, gdy sprawa trafi już do sądu - dlatego, że będziecie się mogli państwo zapoznać z całym materiałem dowodowym" - podkreślił. "Nic tu nie będzie ukryte" - dodał Ziobro.
"Lada moment państwo usłyszą również o ważnych decyzjach procesowych" – zapewnił. Dodał, że działania prokuratury i nadzór w tych przypadkach są prowadzone profesjonalnie.
"Polityka też się pojawia w tle - zwłaszcza w sprawie z wypadkiem. Pojawiają się głosy, próbujące wikłać prokuraturę w debatę polityczną. Taka jest natura demokracji" - ocenił.
"Mogę gwarantować państwu i biorę za to odpowiedzialność: w tej sprawie prokuratura działa w pełni profesjonalnie, obiektywnie i bezstronnie" - zapewnił Ziobro.
Po zamknięciu śledztwa prokuratura Prokuratura wyłączyła za śledztwa sprawę ewentualnych wykroczeń funkcjonariuszy BOR podczas wypadku z udziałem ówczesnej premier Beaty Szydło w Oświęcimiu i przekazała policji do prowadzenia. Chodziło o podejrzenie przekroczenia dozwolonej prędkości i przekraczania linii ciągłej na jezdni przez funkcjonariuszy BOR, którzy prowadzili pojazdy wchodzące w skład kolumny uprzywilejowanej. 11 lutego br. sprawa ewentualnych wykroczeń uległa przedawnieniu.
Do wypadku doszło 10 lutego w Oświęcimiu. Policja podała, że rządowa kolumna trzech samochodów (pojazd ówczesnej premier Beaty Szydło jechał w środku) wyprzedzała fiata seicento; jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto szefowej rządu, które następnie uderzyło w drzewo.
W wyniku wypadku poważne obrażenia ciała, utrzymujące się dłużej niż siedem dni, odnieśli Beata Szydło i jeden z funkcjonariuszy BOR - szef ochrony premier. Beata Szydło do 17 lutego przebywała w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie. U drugiego funkcjonariusza BOR - kierowcy pojazdu - stwierdzono lżejsze obrażenia.
(RK, PAP/ew)