- Ilość turystów, którzy u nas są, to też nieco kłopotów. Oczywiście są dodatkowe przychody dla gminy i ludzi, którzy otwierają tutaj działalność, ale są też dodatkowe śmieci w koszach, mieście, na trasach pieszych. To też inne wydatki na infrastrukturę: oświetlenie, upiększenie centrum miasta - mówi burmistrz Zatora Mariusz Makuch.
W minionym roku do Energylandii, największego zatorskiego parku rozrywki, przyjechało milion 800 tysięcy turystów. Coraz częściej to osoby, które w miasteczku zatrzymują się na kilka dni. Zator jest punktem wypadowym do zwiedzania Wadowic, Oświęcimia, coraz częściej również Krakowa.
W tej niewielkiej gminie zarejestrowanych jest około 150 miejsc oferujących turystom noclegi.