Gdzie ja się wyprowadzę? I za co?
Mieszkańcy czują niepokój. Pan Jacek mieszkający 100 metrów od zapadliska przy ul. Parkowej podkreśla, że ze względu na szkody górnicze wartość działek spadła. W rozmowie z dziennikarką Radia Kraków mówi, że znalazł się w bardzo trudnej sytuacji.
Niech mi pani powie, gdzie ja się teraz wyprowadzę?. I za co? Wiadomo, szkody górnicze, wartość ziemi, domów, wszystko poszło w dół. Jak ja to sprzedam?
- pyta pan Jacek.
Krzysztof Dudziński, wójt Bolesławia mówi, że nie należy mieszkańców straszyć, ale jednocześnie przyznaje, że obawy są.
To trudna sytuacja także dla administratorów naszych szkół, centrów kultury, bibliotek. Mam świadomość, że wszędzie może nastąpić obniżenie terenu
- mówi wójt.
Proszę natychmiast opuścić dom
Od kilku miesięcy w strachu żyje pani Aneta, przy której domu Zakłady Górniczo-Hutnicze Bolesław wykryły pustkę. Oznacza to, że teren jest niestabilny i grozi zapadnięciem się ziemi.
W lipcu dostałam pismo, w którym sugerowano, żebym natychmiast opuściła dom. Dzień wcześniej był telefon, że mam spakować najpotrzebniejsze rzeczy i wyjść
- mówi pani Aneta.
Tomasz Wójcik, rzecznik prasowy ZGH Bolesław tłumaczy, że kopalnia poinformowała panią Anetę, że wykonany otwór, który był w odległości półtora metra od jej domu na działce należącej do ZGH Bolesław, napotkał pustkę:
Ta pustka ma wielkość 3,5 - 4 metry, jest wypełniona wodą. Czy ta pustka sięga pod pani dom? Tego nie wiemy.
Jestem zbyt bogata, by mi pomóc. Otrzymuję płacę minimalną
Pani Aneta opowiada, że codziennie rano sprawdza, czy wokół domu nie dzieje się nic niepokojącego. Podkreśla, że jest zdana tylko na siebie. Jako osobie pracującej i samodzielnie się utrzymującej nie przysługuje jej mieszkanie komunalne. Ne może liczyć na pomoc ani ze strony gminy, ani kopalni:
Do tej pory nie mam żadnej pomocy. Dostaliśmy informację, że po prostu jestem za bogata i mi się nie należy żaden lokal zastępczy, bo pracuję na najniższej krajowej. Gdybym była osobą bezrobotną, wtedy lokal by mi się należał.
Rzecznik prasowy ZGH Bolesław zapewnia, że obecnie nie ma zagrożenia, a w związku z tym zakład nie planuje przekazania pomocy pani Anecie:
Nic się tak naprawdę nie dzieje. Ta pustka według naszej wiedzy istnieje tam przynajmniej od 100 lat. Nie ma żadnych symptomów, pęknięć, ugięć.
Z kolei wójt Bolesławia zapewnia, że jeśli mieszkaniec gminy znajdzie się w trudnej sytuacji nie z własnej winy, na pewno otrzyma pomoc.
Sprawa znajdzie finał w sądzie?
Pani Aneta zdecydowała się wziąć sprawy w swoje ręce:
Przygotowujemy pozew. Jeśli biegły wyda opinię, że dom jest zagrożony, to będziemy się starać o zadośćuczynienie.
Wójt Bolesławia podkreśla, że do szkody na razie nie doszło - nie zapadła się kostka, nie ma zapadliska.
Natomiast artykuł 150 Prawa Geologicznego i Górniczego wyraźnie mówi, że artykuły od 144 do 149 stosuje się tak samo do zabezpieczenia terenu, czyli do szeroko rozumianej prewencji. I w tym przypadku można się starać o odszkodowanie. Bardzo dobrze, że mieszkanka tak uczyniła, bo jest to jedyna możliwa droga
- podkreśla wójt.
Potrzebne są informacje o zagrożonych terenach
Zdaniem radnego Alana Sikory mieszkańcom są potrzebne informacje na temat tego, gdzie znajdują się miejsca zagrożone powstaniem zapadlisk:
Co wiemy na temat kolejnych zapadlisk? Są mapy. Dlaczego tych map nie można upublicznić i przekazać informacji mieszkańcom? Można przecież powiedzieć: "tu jest teren zagrożony, wygradzamy go, będziemy przeprowadzać badania".
Tomasz Wójcik z ZGH Bolesław odpowiada, że trwają badania terenu gminy. Do końca lutego ma powstać mapa miejsc niebezpiecznych:
Współpracujemy zarówno my, jak i gmina Bolesław z Państwowym Instytutem Geologicznym, Państwowym Instytutem Badawczym z Krakowa. Ma przygotować nam wszystkim informacje, gdzie mogą powstać potencjalne zapadliska i które miejsca są bardziej zagrożone lub które są mniej zagrożone. Docelowo mapa, która powstanie, będzie udostępniona opinii publicznej, zarówno na naszej stronie internetowej, jak i na stronie internetowej gminy.
Wójt zapewnia, że w pracach pomogą strażacy OSP.