- Nie ma jak się tam dostać. Trzeba znieść rowery i jakoś wychodzić po tym wale. Ta ścieżka to piękna rzecz. Nie wiem jak jednak na nią wjechać. Trzeba pewnie na Bobrek jechać. Oddali wcześniej niż skończyli. Jak zwykle - mówią rowerzyści.
Jak tłumaczy Filip Szatanik, rzecznik prasowy marszałka województwa małopolskiego, w czasie, w którym wydawana była decyzja środowiskowa dla budowy obwodnicy Oświęcimia, nie było wyznaczonej jeszcze Wiślanej Trasy Rowerowej. "Przebieg Wiślanej Trasy poznaliśmy rok później. Wydawanie po raz kolejny decyzji środowiskowej i unieważnianie wcześniejszej, przedłużyłoby cały proces inwestcyjny. Obwodnica Oświęcimia - która jest priorytetowym węzłem komunikacyjnym dla mieszkańców - powstałaby z opóźnieniem" - mówi.
W okolicy są schody, ale nie da się nimi przejść, ponieważ na szczycie jest barierka, przez którą trzeba przenieść rower. "No tak. Przydałoby się tutaj połączenie. Niektórzy schodzą po schodach, niektórzy najbliższym zjazdem objeżdżają do ronda i wracają na obwodnicę. Brakuje tego połączenia. Trzeba zrobić tyko zjazd. Schody są" - zaznaczają rowerzyści.