„Nie mamy bezpośrednich obserwacji, ale z tropów i śladów, które od czasu do czasu znajdujemy, możemy powiedzieć, że głuszce powoli rozpoczynają toki. (…) Można je dostrzec w wyższych partiach, gdzie leży śnieg. W przyrodzie coś się zaczyna dziać. Jest cieplej. Mamy okres wczesnej wiosny i to wpływa na zachowania głuszców” – powiedział Maciej Mażul.
Podczas tokowisk samce rozkładają ogon, wyciągają głowę, stroszą skrzydła i wydają niezbyt donośne odgłosy. „Słychać klapanie, trelowanie, korkowanie i szlifowanie. W ostatniej fazie pieśni godowej samiec głuchnie, stąd nazwa tego kuraka. Nie wiadomo, dlaczego tak się dzieje" – powiedział przyrodnik.
Dostrzeżenie głuszca w naturalnym środowisku jest trudne. Stronią od uczęszczanych szlaków na Babiej Górze, chroniąc się w niedostępnych miejscach na granicy górnego regla, między borem świerkowym a kosodrzewiną.
„Mnie się udało jednego zobaczyć. Wyskoczył zza drzewa i natychmiast się schował. Gdy zorientował się, że nic mu nie zagraża, to odleciał. A zatem zdarzają się sytuacje, że można go zobaczyć, ale to rzadkość. Pamiętajmy, że zwierzęta są u siebie. To my jesteśmy gośćmi w lesie” – powiedział.
Według szacunków przyrodników populacja głuszców w rejonie Babiej Góry liczy około 30 osobników.
Głuszec to duży ptak z rodziny kurowatych. Samce, znacznie barwniejsze od samic, osiągają metr długości; samice do 65 cm. Ptaki zamieszkują lasy północnej części Europy i Azji, od Szkocji po środkową Syberię. W Polsce gatunek ten zagrożony jest wyginięciem. Okres godowy zwany tokowiskiem trwa od marca do maja.