Wszystko zaczęło się 14 czerwca

Pierwsi więźniowie wcześniej osadzeni byli w zakładzie karnym w Tarnowie. O świcie 14 czerwca wtłoczono ich do wagonów kolejowych podstawionych na tarnowskim dworcu. Tego samego dnia dotarli do Auschwitz. Nadano im numery, a podczas pierwszego apelu Hauptsturmfuehrer Karl Fritzsch wygłosił przemówienie, podczas którego powiedział: "Przybyliście tutaj nie do sanatorium, tylko do niemieckiego obozu koncentracyjnego, z którego nie ma innego wyjścia, jak przez komin".

Obchody rocznicy pierwszego masowego transportu do Auschwitz rozpoczęły się o 14.00, mszą świętą w Centrum św. Maksymiliana w Harmężach. O godz. 17.00 byli więźniowie oddali hołd przy Ścianie Śmierci na dziedzińcu Bloku 11.

Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 roku dla politycznych więźniów z okupowanej Polski. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.

W 1947 roku na terenie byłych obozów Auschwitz I i Auschwitz II-Birkenau powstało muzeum. W ubiegłym roku zwiedziło je ponad 1,7 mln ludzi. Były obóz w 1979 roku został wpisany, jako jedyny tego typu obiekt, na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

W tym roku Polska i Niemcy obchodzą 25. rocznicę podpisania Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy z 17 czerwca 1991 roku oraz 30. rocznicę powstania Międzynarodowego Domu Spotkań Młodzieży w Oświęcimiu.

 

Zmarł Józef Stós, więzień z pierwszego transportu Polaków do Auschwitz    

Józef Stós, były więzień Auschwitz oraz innych niemieckich obozów, zmarł we wtorek w Krakowie. Miał 95 lat. Odszedł w dniu 76. rocznicy pierwszego transportu Polaków do Auschwitz, w którym został deportowany do tego obozu.

Józef Stós urodził się 15 marca 1921 r. w Okocimiu. Przed wojną był harcerzem. We wrześniu 1939 r. zgłosił się do ochotniczej Służby Wojskowej Pomocniczej. Po klęsce trafił przez Lwów i Stryj na wschodnie tereny Rzeczypospolitej, gdzie został wzięty do niewoli sowieckiej. Po udanej ucieczce wrócił w rodzinne strony. 3 maja 1940 r. został aresztowany przez Niemców i osadzony w więzieniu w Tarnowie.

Po wojnie wspominał: „Długo przedzierałem się do Brzeska, do Okocimia. Do domu. Przesłuchania: dlaczego tak późno wróciłem? Powiedziałem, że byłem w niewoli po stronie sowieckiej i zostałem jako uczeń zwolniony. Niemcy nie uwierzyli. Uznali, że skoro zostałem zwolniony, to jako sowiecki agent. Zamknęli mnie w więzieniu”.

„Od rana 13 czerwca zaczęto nas wyprowadzać i wywozić małymi grupkami, opróżniając cele więzienne. (…) Mieliśmy rzekomo jechać do Rzeszy na roboty rolne. Może to i lepiej, choć niedobrze, że z dala od swoich zastanie nas koniec wojny. (…) Następnego dnia załadowali nas do wagonów pasażerskich specjalnego pociągu. (…) Dojechaliśmy do stacji Auschwitz. Jedziemy dalej. Szyny zardzewiałe. Pociąg przesuwa się powoli. Zgrzyta. Nagle: Raus! Krzyki, huk pośpiesznie odmykanych drzwi. Zaczęło się! Wrzaski, krzyski, bicie, szczekanie psów! Na placu z drugiej strony ustawione karabiny maszynowe, a przy nich umundurowani żołnierze leżący na ziemi. Bicie, a głównie tych, co podnoszą kapelusze z ziemi” – wspominał. W Auschwitz otrzymał numer 752.

29 października 1944 r. został przeniesiony do KL Sachsenhausen, następnie do KL Buchenwald - podobóz Hadmersleben. Ewakuowany szedł w konwoju pieszym do Dessau-Roeslau, a następnie płynął Łabą na barkach "berlinkach". Po kilku nieudanych próbach zatopienia barek przez eskortujących ich Niemców, 8 maja 1945 r. pokierował ucieczką ok. 50 osób.

Po wojnie Józef Stós wrócił do rodzinnego Okocimia. Został architektem. Pracował w różnych biurach projektowych. Mocno angażował się w działalność społeczną, szczególnie mającą na celu upamiętnienie historii Auschwitz. Był założycielem Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Rodzin Oświęcimskich, które przez wiele lat m.in. organizowało obchody rocznicy pierwszego transportu Polaków do obozu. Był także współzałożycielem Polskiej Unii Seniorów.

 

 

 

(Karol Surówka/PAP/ko)