Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Wadowice: wyborcza dogrywka

Wadowiczanie w II turze wyborów będą wybierali między obecną burmistrz Ewą Filipiak a Mateuszem Klinowskim. Kontrkandydaci doskonale się znają. Od kilku lat na linii Klinowski - Filipiak mocno iskrzy, o czym sami się przekonaliśmy. Burmistrz Wadowic nie wzięła udziału w debacie, bo... nie widzi sensu rozmowy ze swoim kontrkandydatem.

Fot. Szymon Góralczyk

Przedwyborcza dogrywka w Wadowicach

Radny Mateusz Klinowski cztery lata temu wszedł do rady miasta z list ugrupowania pani burmistrz, szybko jednak rozpoczął krytykę układu rządzącego miastem. Kilka miesięcy temu bezskutecznie próbował obalić Ewę Filipiak w referendum. Teraz będzie próbował w wyborach przejąć władzę w papieskim mieście.

Zobacz: Wadowice: nie przyszła na debatę, a teraz ma pretensję


Zapis wadowickiej debaty w Radiu Kraków.

 

Czytaj też: Wadowice - miasto gdzie wszystko się zaczęło czy zacięło?

Marek Mędela: Komitet Ewy Filipiak – Wspólny Dom wprowadził do rady miasta 15 na 21 radnych. Pan jest sam. Jak pan zostanie burmistrzem, to będzie się pan musiał zrzec tego mandatu. Jak chce pan skutecznie rządzić Wadowicami, nie mając większości w radzie? To będzie trudna kadencja.

 

Mateusz Klinowski: Z punktu widzenia prawa samorządowego to rada miasta rządzi. Ewa Filipiak przez 20 lat to odwróciła. Ona rządziła a rada miasta była podporządkowana jej woli. Ja walczę o prawdziwą demokrację. Dlatego sądzę, że nie będzie problemu ze współpracą z radą miasta. W niej będą się ścierać różne poglądy. Wśród 15 radnych Ewy Filipiak są rozsądne osoby, które chcą budować miasto zgody i rozwijać nasze miasto i gminę.

 

M.M: Czyli będzie pan się chciał dogadać z przedstawicielami Wspólnego Domu?

M.K: Nie widzę problemu. Burmistrz będzie ciałem wykonawczym. Rada miasta jest ciałem ustawodawczym. Radni będą decydowali w imieniu mieszkańców, w jakim kierunku będzie działał burmistrz. Ja będę służył mieszkańcom. Będę też wykonywał wolę radnych. Nie widzę kłopotów we współpracy.

 

M.M: Nie będzie łatwo. Nie będzie pan miał nikogo w tej radzie.

 

M.K: Nie będzie łatwo, ale ja nie jestem po to, żeby narzucać swoją wolę radnym. Radni będą wskazywali kierunek dla Wadowic. Ja mogę podsuwać pomysły, składać propozycje. Mogę pokazywać moją diagnozę problemów. Taką diagnozę posiadam. Posiadam zdolności, które pozwolą mi być skutecznym burmistrzem. Na pewno potrafię się dogadać z ludźmi, którzy zasiadają w radzie miejskiej. Mam do nich szacunek.

 

M.M: W Wadowicach przy każdej okazji mówi się, że jest to miasto rodzinne Karola Wojtyły. Jest odnowione muzeum i dużo turystów. Jak jednak turysta przychodzi na rynek w Wadowicach, to widzi reklamy, bannery, pamiątki sprzedawane w różnych miejscach, kebaby, zapiekanki. Pojawił się kiedyś pomysł, żeby w Wadowicach wprowadzić park kulturowy, tak jak w Krakowie. To dobre rozwiązanie?

 

M.K: Nie wiem, czy to jest dobre rozwiązanie, ale trzeba uporządkować przestrzeń publiczną w Wadowicach. Przez 24 lata rządów Ewy Filipiak, ona od 24 lat jest w zarządzie gminy, zaniedbaliśmy wszystkie obszary polityki miejskiej. Także turystykę i przestrzeń publiczną. Ja chcę to uporządkować.

 

M.M: Jak pan chce walczyć z bałaganem na rynku?

 

M.K: W poprzedniej kadencji burmistrz Ewa Filipiak złożyła projekt uporządkowania tego bałaganu. Ja zgłosiłem poprawki i to konsultowałem z mieszkańcami. Pani burmistrz też to konsultowała. Cały projekt schowano do szuflady.

 

M.M: Pan go wyciągnie?

 

M.K: Tak, on jest gotowy. Skonsultuję go z mieszkańcami i uruchomię te procesy, żeby był porządek. Wadowice potrzebują silnej osoby, która przywróci porządek w różnych aspektach polityki miejskiej.

 

M.M: Takie miasta jak Oświęcim, Chrzanów, Olkusz czy Kęty mają komunikację publiczną dotowaną z budżetu. Wadowice tego nie mają. Jest dużo sołectw wokół miasta i mieszkańcy są skazani na busy. Wczoraj wadowicka policja odebrała czterem przewoźnikom dowody rejestracyjne a ośmiu ukarano mandatami. Gmina może coś zmienić, żeby mieszkańcy dojeżdżali bezpiecznie do Wadowic?

 

M.K: Ja jestem jednym z niewielu polityków lokalnych, który jeździ busami i koleją. Nie mam auta. Jestem jedyną osobą, która postawiła w ostatnich latach akcent na transport publiczny. Musimy rozwijać to, co mamy. Mamy połączenia kolejowe, potrzebne są inwestycje. Mamy do czynienia z podobną sytuacją jak przy porządku publicznym. Pani burmistrz przygotowała pewien projekt uporządkowania kwestii komunikacji miejskiej i z tego się wycofała. To jest dzisiaj realizowane przewoźnikami prywatnymi, nad którymi mamy niewielka kontrolę.

 

M.M: Da się zwiększyć tę kontrolę?

 

M.K: Nie chodzi o kontrolę. Chodzi o spójny system i równe warunki gry. Przedsiębiorcy i przewoźnicy się skarżą, że są tacy, którzy są faworyzowani przez władzę, i tacy, którzy nie mają takiego poparcia władzy.

 

M.M: Druga sprawa jest taka, że Wadowice potrzebują szybkiego połączenia z Krakowem. Są różne projekty. Mówi się o Beskidzkiej Drodze Integracyjnej, mówi się o nowym połączeniu przez Andrychów, Zator i Skawinę. To dobre rozwiązania, czy trzeba szukać czegoś nowego?

 

M.K: Na pewno potrzebujemy modernizacji połączenia drogowego. DK 52 jest drogą przeciążoną. To jest niebezpieczne połączenie. Brakuje chodników, gmina tego nie wybudowała od 20 lat. Ciągle potrącani są piesi. W Kleczy jest ciasny wiadukt, po którym chodzą piesi. To skandal.

 

M.M: To chyba sprawa GDDKiA?

 

M.K: GDDKiA natrafia na przeszkody ze strony gminy. Burmistrz Wadowic powinien wziąć odpowiedzialność. Ja to biorę na siebie. Czy BDI rozwiąże problem? Jestem zwolennikiem tej drogi. Cały czas też pokazuje, że w tym wariancie ta droga nie jest korzystna dla gminy. Ona zniszczy walory turystyczne. Uważam, że powinniśmy się skupić na tym, co możemy zrobić szybko.

 

M.M: Jest taka alternatywa?

 

M.K: Tak. Mamy już BDI. To linia kolejowa Bielsko – Kraków. Dlaczego to nie jest wykorzystane?

 

M.M: Pociągi są puste na tej trasie.

 

M.K: Ale dlaczego? Jedzie jedna para pociągów dziennie, w godzinach, które nie odpowiadają mieszkańcom. Te pociągi raz jadą o takiej, a raz o innej godzinie. Co pół roku zmienia się rozkład. Musimy przejąć nad tym kontrolę. Kolej to nowoczesność. Nie możemy czekać aż GDDKiA zacznie budować BDI. Ona jest w planach po 2020 roku. W najbliższej perspektywie są ogromne pieniądze na kolej. Małopolska będzie inwestować w kolej. Wadowice nie mogą tej szansy przespać. Ja jestem osobą, której kolej jest bliska. Widzę w tym możliwość rozwoju gminy.

 

M.M: Pan przedstawia się jako kandydat, który chce trafić do młodych ludzi, którzy chcą mieszkać w Wadowicach. Jaką ofertę ma pan dla ludzi starszych?

 

M.K: To pytanie, które często mi ludzie stawiają.

 

M.M: Mówi się, że nie jest pan kandydatem, który może trafić do emerytów.

 

M.K: Uważam, że wiele osób starszych na mnie głosowało. Oni widzą, że jest potrzebna zmiana pokoleniowa u sterów. Nie chodzi o faworyzowanie młodych. Naszymi gminami i samorządami muszą zarządzać młodzi, ludzie wykształceni, którzy widzą perspektywy rozwojowe, obeznani są ze światem, którzy patrzą szerzej niż politycy z pokolenia 50+.

 

M.M: Konkretne propozycje?

 

M.K: Pierwszą propozycją jest utworzenie rady seniorów przy radzie miasta i burmistrzu. Chce adresować do tej grupy propozycję, żeby wyłonili swoich przedstawicieli i niech oni określają, jak się ma rozwijać gmina. Chcę wykorzystać także tereny sportowe, boiska szkolne, place zabaw, siłownie na wolnym powietrzu, żeby tam animować zajęcia dla seniorów. Dzisiaj mamy poważny problem. Ludzie starsi potrzebują pomocy, mieszkają samotnie, czują się niepotrzebni. Chcę te osoby wyciągnąć na zewnątrz i dać pracę młodym ludziom, którzy są rehabilitantami, nauczycielami kultury fizycznej i zbudować wspólny system zajęcia się osobami 50+.

 

M.M: W I turze startował również starosta Jacek Jończyk. Zarówno pan jak i starosta, mówiliście, że trzeba odwołać władzę i doprowadzić do zmiany władzy w Wadowicach. Będzie pan teraz rozmawiał z panem Jończykiem, żeby on poparł pana przed II turą?

 

M.K: Ja już napisałem do pana Jończyka. Gratulowałem mu, ale nie dostałem odpowiedzi. Zależy mi na tym, żeby wyborcy pana Jończyka poparli naszą wizję, ale obawiam się, że pan Jończyk nie jest zainteresowany rozmową z nami.

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię