- W ciągu paru dni liczba chętnych, którzy zgłosili swoje domy do pomiarów, przekroczyła 100 osób. Na liście kolejkowej jest przeszło 150 adresów. Ponad połowa z nich to mieszkańcy gminy Wadowice. To pokazuje, że w Wadowicach było największe zapotrzebowanie na takie pomiary. Badania głównie wykonujemy rano, przy ujemnych temperaturach. Nie może być zbyt duże naświetlenie - mówi Bartosz Kaliński.
Kamera termowizyjna kosztowała niespełna 10 tysięcy złotych. Badania wykonują pracownicy wydziału środowiska ze starostwa. W zależności od warunków atmosferycznych, w ciągu dnia odbywa się kilka pomiarów.