- Dendrolog sprawdza. To nie jest tak hop siup, żeby obciąć drzewo. Potem dostajemy zezwolenie i powstają takie piękne grzybki. Tu mamy muchomora. To drzewo zagrażało bezpieczeństwu i życiu. Ono jest nad przejściem, są suche konary. Powstało z niego coś pięknego. Grzyb jest powiązany z drzewem. Jest grzybnia, jest drzewo. Powstał więc taki pomysł - drugie życie drzew - wyjaśnia pan Andrzej.
Do akcji włączyły się dwa przedszkola z Wadowic. Dzieci pomalowały rzeźby, a dodatkowo poznały, czym są grzyby i jak odróżnić te jadalne od trujących.
- Postanowiliśmy włączyć w to dzieciaki. One spędzają miło czas w parku i malują te grzybki drewniane w różne kolory. Grzyby są tak pomalowane, że przypominają prawdziwe grzybki - mówi Bartosz Kaliński, burmistrz Wadowic.
Miasto zapowiada, że dwa następne drzewa są już przeznaczone do wycinki. Pan Andrzej zastanawia się zatem, jakie kształty nada kolejnym pniom, dzieci z kolei - jakie grzyby będą malować następnym razem.