Zdaniem Piotra Cywińskiego sen w Auschwitz był wypadkową dramatycznego rytmu dnia i nocy. "Noce nie były czasem normalnego odpoczynku. Sen w brudnych, przepoconych za dnia pasiakach był jedynie karykaturą nocnego odpoczynku. W takich warunkach sny były najczęściej albo ucieczką w świat przedwojenny, albo odreagowywaniem dziennych skrajnych napięć i terroru" - napisał we wstępie Cywiński.

Swoje sny byli więźniowie opowiadali uczestnicząc w ankiecie przeprowadzonej w 1973 r. przez doktora medycyny Stanisława Kłodzińskiego. Rozesłał on formularze do 561 byłych więźniów. Pytał o sny sprzed aresztowania, w czasach obozowych, a także z okresu powojennego. Pytał także o przywiązywanie wagi do treści snów, o ich rolę w samopoczuciu więźniów – czy to przez podtrzymywanie nadziei, czy wręcz przeciwnie.

Na apel lekarza odpowiedziało 147 osób. Na tych wspomnieniach oparł się Cywiński. W snach więźniowie uciekali w sferę wolności, przebywali wśród najbliższych, widzieli piękno przyrody. Wizje na krótko przywracały pozory normalnych stanów emocjonalnych. W snach pojawiało się zwyczajne jedzenie, różniące się od obozowego różnorodnością, obfitością, spożywaniem przy stole. We śnie również pojawiał się obóz z całą jego okrutnością.

„W dobie rygorów komunistycznej żelaznej kurtyny ankieta ta mogła objąć jedynie polskie środowisko więźniarskie. Zaznaczyć tu należy, że stan psychiczny żydowskich więźniów Auschwitz był inny. O ile więzień polski tęsknił do całej pozostałej na wolności rodziny, bał się o ich losy w czasie wojennego terroru, o tyle więzień żydowski na ogół nie miał już nikogo na świecie – jego najbliżsi wyginęli w getcie lub zostali po przyjeździe do obozu skierowani bezpośrednio do komór gazowych” – napisał Cywiński.

Sny ujawniały to, czego się ofiary najbardziej lękały: selekcje, przesłuchania, bicie, a nawet śmierć. W marzeniach sennych więźniowie uciekali z obozu. Wizja ucieczki rodziła paniczny lęk – często z pięknego snu o wolności zmieniała się w koszmar dramatycznej próby powrotu do obozu przed zbliżającym się dźwiękiem gongu zapowiadającego apel.

Były więzień Jerzy Rzeźniak napisał w ankiecie, że sny nawiedzały go często. Były przeważnie krótkie, o treści obozowej, makabryczne i koszmarne. „Na przykład, że idę na rozstrzelanie lub spalenie do krematorium z masą współtowarzyszy, albo że idę prowadzony przez Gestapo na szubienicę obozową lub do bunkra, albo że znajduję się wśród trupów, z których na próżno się chcę wydostać. Często we śnie uciekam przed psami esesmańskimi” – napisał. Była więźniarka Helena Stypulczak wspominała, że w snach uciekała przed esesmanami. „Kryłam się, krzyczałam i, słysząc swój krzyk, budziłam się zmęczona, myśląc, czy to się kiedyś skończy” – pisała.

Książka została podzielona na kilkanaście rozdziałów podzielonych ze względu na tematykę snów. To m.in. sny sprzed pobytu Auschwitz, sny o ucieczkach, o jedzeniu, o obozie, o terrorze, o śmierci, majaki gorączkowe, czy sny interpretowane. W książce znajduje się także obozowy słownik interpretacji snów, a także sny powojenne.

Książka jest czwartą częścią cyklu "Miejsce Prawdy", w którym historię byłego niemieckiego obozu Auschwitz Cywiński opisuje głosami byłych więźniów. Dotychczas ukazały się: "Początki Auschwitz w pamięci pierwszego transportu polskich więźniów politycznych", "Zagłada w pamięci więźniów Sonderkommando", a także „Marsz Śmierci w pamięci ewakuowanych więźniów Auschwitz”

Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.

 

 

 

 

(PAP/ko)