Funkcjonariusze z grupy Speed dostrzegli 3 marca w Łękach niedaleko Oświęcimia mazdę bez tablicy rejestracyjnej. Pojechali za nią i zażądali, by kierowca się zatrzymał. Ten jednak znacznie przyspieszył.
Jadąc z dużą prędkością łamał przepisy ruchu drogowego. Wyprzedzał inne samochody na podwójnej ciągłej, przekraczając dozwoloną prędkość. Wyprzedzał przed przejściami dla pieszych. Stwarzał zagrożenie dla innych kierowców, zmuszając ich do zjazdu na pobocze
– powiedziała Jurecka.
W pewnym momencie kierujący mazdą skręcił w jedną z bocznych uliczek. Stracił tam panowanie nad autem i uderzył w ogrodzenie. Wtedy zatrzymali go policjanci. „Próbę obezwładnienia kierowcy podjęli także znajdujący się w aucie pasażerowie” – poinformowała rzecznik.
Za kierownicą siedział 25–latek z gminy Kęty. Był trzeźwy, ale tester narkotykowy wykazał obecność marihuany w ślinie. Została pobrana mu krew do badań.
Mężczyzna prowadził mimo obowiązującego go zakazu, który w ubiegłym roku orzekł oświęcimski sąd. Mazda nie miała aktualnej polisy OC, a dowód rejestracyjny został zatrzymany elektronicznie za usterki zagrażające bezpieczeństwu ruchu
– podała Małgorzata Jurecka.
Policjanci po analizie nagrania z wideorejestratora wyliczyli, że za wszystkie popełnione wykroczenia drogowe mogliby nałożyć 130 punktów karnych i mandat w wysokości blisko 20 tys. zł. Formalnie tego nie zrobili, bo 25-latek odpowie za wszystko przed sądem.
Wszczęta została sprawa karna w związku z tym, że nie zatrzymał się do kontroli, złamał zakaz prowadzenia oraz prowadził po użyciu narkotyku
– powiedziała Małgorzata Jurecka.
Przypomniała, że za niezatrzymanie się do kontroli drogowej i za złamanie sądownie orzeczonego zakazu kierowania grozi pięć lat więzienia. Trzy lata można tam spędzić za jazdę pod wpływem narkotyków. Grozi mu za to również konfiskata pojazdu. Na trzy lata może trafić do więzienia za stworzenie zagrożenia dla życia lub zdrowia ludzi.