"Tego już za wiele!" - mówią mieszkańcy powiatu chrzanowskiego po ostatnich, bardzo silnych wstrząsach. "Nie ma tygodnia, żeby nie trzęsło, i to jak mocno!" - skarżą się pytani przez nas mieszkańcy Libiąża. W minioną sobotę po południu wstrząs, który wystraszył ludzi z całego regionu miał siłę 3,10 stopni w skali Richtera. Wczoraj wieczorem powtórka - znów była trójka.
Dom jest popękany. To przychodzi znienacka, jest strach. Boimy się, że w każdej chwili może stać się coś złego, nagle w wszystko się trzęsie; kiedy przychodzę z pokoju do pokoju, trzymam się futryny. To jest takie uczucie, jakby nagle w samochód wbił się w blok
- opowiadają mieszkańcy Libiąża.
Grzegorz Jagodziński, mieszkaniec osiedla Flagówka w Libiążu napisał w tej sprawie pismo do Rzecznika Praw Obywatelskich, ale, jak podkreśla, bezskutecznie:
To jest po prostu tragedia. Miało być lepiej, kopalnia miała ograniczać swoje wydobycie, tymczasem mamy wstrząsy o większej sile niż wcześniej, powodujące większe szkody. Czujemy się bezradni i pozostawieni sami sobie. Żadne instytucje państwowe się tym nie interesują.
Wstrząsy są i będą tak silne jeszcze przez około 2-3 miesiące - informuje Południowy Koncern Węglowy, zarządca kopalni Janina w Libiążu.
Niestety dalsze zmniejszanie postępu tej ściany nie jest możliwe ze względu na wzrost zagrożenia pożarowego w jej zrobach oraz zawałowego w rejonie jej ściany i wyrobisk przyścianowych. Skutkowałoby to zagrożeniem dla zatrudnionej załogi i bezpieczeństwa zakładu górniczego
- wyjaśnia Paulina Mikołajczyk, rzeczniczka prasowa Południowego Koncernu Węglowego.
Z powodu nasilających się i coraz częstszych wstrząsów, Południowy Koncern Węglowy zdecydował w lutym o zaprzestaniu eksploatacji w kopalni Janina w Libiążu nocą. Nocne wstrząsy nieco się uspokoiły, ale te w ciągu dnia są silniejsze i napawają coraz większym strachem. Co na to kopalnia? Czekamy na stanowisko władz koncernu.