Ochroną przed wysokimi cenami była Ustawa o środkach nadzwyczajnych, która miała ograniczyć wysokość cen energii elektrycznej oraz wesprzeć niektórych odbiorców w tym samorządy, szkoły i przedszkola i instytucje kultury. Zagwarantowano w niej ceny maksymalne w wysokości 785 zł netto za megawatogodzinę. Tymczasem Tauron naliczył miastu za 1 megawatogodzinę cenę prawie 2,5 tysiąca zł. Teraz Oświęcim ma zapłacić prawie 3 razy więcej za rachunki za prąd.
Prezydent Oświęcimia Janusz Chwierut mówi o fakturach grozy i skierowaniu sprawy do prokuratury, żeby ta zbadała, czy nie była to próba wyłudzenia pieniędzy z budżetu miasta. Miasto złożyło także reklamację do Tauronu, ale nie otrzymało żadnej odpowiedzi. Prezydent zdecydował o opłaceniu rachunków, by nie naliczały się odsetki. Jednocześnie zapowiada zgłoszenie sprawy o zawyżonych stawkach za energię do Regionalnej Izby Obrachunkowej.
Podobne problemy z zawyżonymi fakturami mają też inne samorządy ziemi oświęcimskiej. Oświęcim ma łącznie 134 punkty poboru energii. Urząd Miasta otrzymał już faktury z 84 punktów na kwotę ponad 699 tys. zł.
Tauron Sprzedaż przeprasza
- Samorządy, do których trafiły błędne faktury za prąd, otrzymają korekty. Samorządy zostaną rozliczone po cenach wynikających z Tarczy Solidarnościowej. Obecnie trwa dostosowywanie systemów bilingowych do wymogów ustawowych. Niektóre samorządy mogły otrzymać faktury wymagające korekty. W przypadku otrzymania takiej faktury będzie ona skorygowana. Na bieżąco kontaktujemy się z samorządami, przepraszamy za niedogodności i zapewniamy, że energia elektryczna zostanie rozliczona wyłącznie w oparciu o ustawowo ograniczone ceny prądu - mówi Daniel Iwan, rzecznik Tauron Sprzedaż.