Na fakt, że w mieście nazywają go „szeryfem”, reaguje śmiechem. „Bardzo zabawne. Pseudonim przyczepił się do mnie w czasach studenckich i jak widać został”. Przyznaje także, że walką z hejtem zajmuje się właściwie od zawsze. „Mój czas zawsze wypełniony był jakąś działalnością społeczną. Jak widzę zło, reaguję. Nie potrafię przejść obojętnie. A każdy moment, by wyciągnąć rękę do kogoś, kto potrzebuje pomocy, jest dobry. Nie ukrywam, że funkcja burmistrza jest tu przydatna” - mówi w rozmowie z reporterką Radia Kraków.

Tym razem burmistrz gminy Kęty wypowiedział wojnę lokalnym hejterom. Za pomocą mediów społecznościowych wzywa autorów wulgarnych napisów szkalujących mieszkańców - do usunięcia ich.

Krzysztof Klęczar interweniował już w dwóch sprawach. W pierwszym przypadku sprawca nie usunął obraźliwych treści w wyznaczonym przez niego terminie i będzie odpowiadał teraz przed sądem rodzinnym. W drugim - napis został zamalowany i sprawę tym samym zamknięto. Jak podkreśla Klęczar w rozmowie z Radiem Kraków - liczy się skuteczność. „Jedni malowali, inni się przyglądali. Ale może właśnie oni, znając konsekwencje swoich działań, powiedzą w końcu: stop, tak nie wolno” - żywi nadzieję burmistrz Kęt.

Krzysztof Klęczar ma świadomość, że nie walczy – jak mówi - „z przestępcami”. „Mamy do czynienia z grupką dzieciaków, która nie zdaje sobie sprawy z tego, jak wiele zła może wyrządzić swoimi słowami” - ocenia. Tak było w przypadku hejtu skierowanego do 13-letniej mieszkanki Kęt. Przykre napisy pojawiły się na murach w kilku częściach miasta. Wtedy burmistrz postawił hejterom ultimatum. „Kilka osób mi powiedziało, że robię źle, że od takich spraw jest policja. Tylko jaki to przyniesie efekt?” - pyta. „Moje ultimatum okazało się skuteczne. Fala hejtu w stosunku do tej dziewczynki zatrzymała się. Próbowano usunąć też pozostałości napisów. Przedstawiłem swoje wymagania: mienie publiczne, które tworzymy z naszych wspólnych pieniędzy, ma być wysprzątane i wymyte. Tego nie uczyniono, więc sprawca został ujęty i poniesie konsekwencje” - tłumaczy Klęczar.

Druga interwencja burmistrza również dotyczyła hejtu wobec nastolatka. „Chłopak nie chciał się żalić, chciał sprawę sam załatwić. Ale po rozmowie z jego rodziną uznałem, że tutaj również postawię swoje warunki. Dałem konkretny czas na usunięcie napisów. Młodzież się zreflektowała, napisy usunęła. Mam nadzieję, że ów nastolatek będzie miał teraz spokój” - wyjaśnia Klęczar.

„Szeryf z Kęt” przyznaje, że przed nim mnóstwo pracy, bo w mieście jest pełno bazgrołów. Ale ich autorom chce na początku dać drugą szansę. „Każdy zasługuje na drugą szansę. Tak długo, jak będę miał siłę i zdrowie, będę starał się pomagać i szukać w drugim człowieku dobra. Bo w każdym człowieku jest dobro”.

 

 

(Magdalena Zbylut-Wiśniewska/ek)


Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy


Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku  oraz Twitterze.

Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.