Mieszkańcy mówią, że mają dość. Ich zdaniem dotychczasowe rozmowy władz samorządowych z przedstawicielami kopalni nie poprawiły sytuacji. Wciąż trzęsie, do tego stopnia, że ludzie skrzyknęli się na wspólny protest. Zamówili banery, przygotowali plakaty i zebrali się przed kopalnią.
Jak mówił Mariusz Gajewski, lider grupy "Solidarni przeciw wstrząsom", główny organizator protestu, mieszkańcy nie chcą zamknięcia kopalni, ale takich zmian w jej pracy, żeby ciągłe wstrząsy nie spędzały snu z powiek.
Ludzie boją się o swoje domy – skarżą się na pęknięcia na ścianach i sufitach, obawiają się o uszkodzenia instalacji. Dlatego zabiegają m.in. o zaopatrzenie każdego budynku mieszkalnego w powiecie w czujniki tlenku węgla. Postulatów jest więcej. Główny – zaprzestanie wstrząsów.
Wstrząsów jest mniej, ale są bardzo mocno odczuwalne. Kopalnia planuje wydobywanie węgla pod naszą miejscowością przez najbliższe 20 lat. Wstrząsy są tak silne, że mogą uszkadzać konstrukcje budynków więc za te 20 lat prawdopodobnie wszystkie te domy zostaną zburzone
- mówił jeden z protestujących.